Patryk Fajfer - Zawiodłem dziś i siebie i kibiców, liczyłem na więcej punktów z mojej strony. W biegu drugim poszło domino, według mnie nikt nie był temu winien. Pozbierałem sie szybko i trzeba było jechać dalej. Teraz myślę już o zawodach młodzieżowych, ponieważ mam ich na prawdę sporo w tym tygodniu.
Mirosław Jabłoński - Oceniając mój dzisiejszy występ podzieliłbym spotkanie na dwie części: Do biegu ostatniego - piątka z plusem i bieg piętnasty jedynka z wykrzyknikiem! W biegu piętnastym niestety chciałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Świetnie wystrzeliłem ze startu i nie przypilnowałem Fredrika Jakobsena, a dodatkowo chciałem przypilnować jeszcze Mateusza Borowicza i wjechałem na środek toru, gdzie dziś się nie jeździło. Mój błąd taktyczny wykorzystali rywale jadący szybszymi ścieżkami. Teraz muszę troszeczkę odpocząć po tych dwóch dniach, w tygodniu jakiś trening, w sobotę zawody indywidualne w Tetrowie a w niedzielę liga w Opolu, gdzie trzeba zdobyć trzy punkty i jechać po pierwszą ligę. Na razie nie myślę o SBP zostało jeszcze trochę czasu, więc nie ma na razie potrzeby, aby się zastanawiać nad tym startem.
Adrian Gała - Uważam, że mój dzisiejszy występ nie zrobił szału. Wiem , że mogłem zrobić parę punktów więcej, ale nie było najgorzej. Jeździłem z najgorszym numerem, numerem 2. Myślę, że najbliższy czas to około środy trening, w sobotę jadę do Niemiec do Tetrowa na turniej indywidualny, a w niedzielę do Opola, gdzie będziemy starać się wyciągnąć jak najwięcej punktów.
Kevin Fajfer - Oceniając mój dzisiejszy występ mogę powiedzieć, że pierwszy i drugi bieg były dobre. Szkoda tego ostatniego, ale sądzę, że ogólnie wynik jest dobry. W poznańskim klubie panuje bardzo fajna atmosfera. Trener dużo mi podpowiada, widać, że chce ze mną współpracować. Dlatego uważam decyzję o zmianie klubu za dobrą.
Daniel Pytel - Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego spotkania i takie ono było. Początek zawodów , szczególnie pierwszy bieg nie był zdecydowanie po naszej myśli. Co prawda potem to odrobiliśmy pomału. Mecz był cały czas wyrównany, dopiero w późniejszej fazie, kiedy ten tor zaczął się przesuszać i nie było tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Zawodnicy z Gniezna potwierdzili to, że lubią tor bardziej suchy i twardy. Było to od razu widać. Zaczęli odjeżdżać, uciekać. Dodatkowo mieliśmy bardzo dużego pecha, ponieważ w drugim biegu nasz podstawowy junior Przemek Liszka stracił najlepszy motocykl, na którym wygrywał tutaj z seniorami. Ponadto był mocno poobijany, a więc na pewno był to duży cios dla nas jeżeli chodzi o formację juniorską. Ja od drugiego mojego startu jechałem na zdefektowanym motocyklu, co wyszło na jaw dopiero w moim czwartym starcie, gdzie przed samym wyjazdem na tor motor odmówił posłuszeństwa i musiałem go zmienić . Pożyczyłem motor od Marcela Kajzera. Przyjechałem trzeci, co wynikało też z nieznajomości tego silnika. Wynik dzisiejszego spotkania troszeczkę smuci, ponieważ widziałem jak wszyscy się starali, wszyscy chcieli wygrać. Start był faworytem tego spotkania i fajnie byłoby gdybyśmy utarli nosa chłopakom z Gniezna, ale pokazali, że byli dzisiaj lepsi i szczęście im sprzyjało. Przed nami mecz w Rawiczu. Zawsze mecz wyjazdowy jest jedną wielką niewiadomą. Zawsze gospodarz jest u siebie groźny. Nieraz może nie widać tego po wyniku, ale mecze wyjazdowe są bardzo ciężkie. Trzeba w pierwszych biegach wyłapać tę geometrię toru, która w Rawiczu jest bardzo specyficzna. Tam też chłopaki potrafią wygrywać z każdym . To także będzie ciężki mecz, ale pojedziemy tam po to, aby wygrać i mam nadzieje, że wszystko pójdzie po naszej myśli.
Julia Kossakowska/foto Radosław Kossakowski