Wyrównany mecz Startu z Siemianowiczanką

2018-05-12

W kolejnym meczu rundy finałowej I ligi hokeja na trawie mężczyzn zespół Startu 1954 Gniezno podejmował w sobotę, 12 maja, Siemianowiczankę Siemianowice Śląskie. Gnieźnianie byli faworytami tego pojedynku zwłaszcza, że trzy tygodnie wcześniej na Śląsku zwyciężyli różnicą aż sześciu bramek.

Tymczasem, mimo że zespół Siemianowiczanki przyjechał do Gniezna w zaledwie jedenastoosobowym składzie i z juniorem młodszym w bramce, to  na początku spotkania goście byli stroną przeważającą. Już w 3. minucie Krzysztof Graca wykorzystał niezdecydowanie defensorów Startu i zdobył bramkę dającą prowadzenie ekipie ze Śląska. Gnieźnianie szybko rzucili się do odrabiania strat, ale mimo kilku dogodnych sytuacji - między innymi Marcina Grotowskiego i Pawła Tubackiego – nie zdołali doprowadzić do remisu. Tymczasem w 19. minucie szybki kontratak zespołu gości zakończył ładnym strzałem bekhendem Mariusz Orzeł podwyższając na 0:2. Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do gospodarzy. W  27. minucie startowcy egzekwowali karny strzał rożny. Błażej Zieliński posyłając piłeczkę silnym pchnięciem w „okienko” bramki Siemianowiczanki zdobył kontaktowego gola. Dwie minuty później Mariusz Gromadzki wgrał idealnie piłkę  w półkole strzałowe, a stojący tuż przy lewym słupku Wojciech Jaśkowiak umieścił ją w bramce doprowadzając do remisu. Ten sam zawodnik minutę później wykorzystał zamieszanie w półkolu strzałowy gości i zdobył gola dającego startowcom prowadzenie, ustalając jednocześnie wynik pierwszej połowy na 3:2. Wydawało się, że po zmianie stron gnieźnianie zdominują już zdecydowanie przebieg wydarzeń boiskowych. Tymczasem goście aż trzykrotnie zdołali zdobyć kontaktowe bramki. W  37. minucie czwartego gola dla Startu zdobył  Paweł Tubacki, który  po indywidualnej akcji w półkolu strzałowym ładnym pchnięciem bekhendem przerzucił szesnastoletniego Dawida Skrzypca. Trzy minuty później Tubacki dokładnie wyłożył piłkę Marcinowi Grotowskiemu, który podwyższył na 5:2.  Gnieźnianie skupiając się na akcjach ofensywnych często zapominali jednak o obronie, a goście skrupulatnie to wykorzystywali, przeprowadzając groźne kontrataki. W 42. minucie Dawid Jaskólski po szybkiej, indywidualnej akcji w sytuacji „sam na sam” pokonał Filipa Lewandowskiego. Sześć minut później goście egzekwowali karny strzał  rożny, a ładnym pchnięciem popisał się Wojciech Cholewa zdobywając kontaktowego gola. W 52. minucie ładną, dwójkową akcję przeprowadzili Paweł Tubacki i Marcin Grotowski, który ostatecznie wepchnął piłeczkę do pustej bramki. W odpowiedzi Wojciech Cholewa po szybkim kontrataku zdobył kontaktowego gola.  W 60. minucie  Paweł Tubacki dobił piłkę po strzale Marcina Grotowskiego podwyższając prowadzenie na 7:5. Trzy minuty później Maciej Grzesiuk po szybkim kontrataku po raz kolejny zmniejszył przewagę gospodarzy do jednego trafienia. Końcówka spotkania zapowiadała się więc nerwowa, ale gnieźnianie nie dali sobie odebrać zwycięstwa, a dzięki dwóm trafieniom Marcina Grotowskiego ostatecznie zwyciężyli 9:6. Zespół z Siemianowic zasłużył natomiast z pewnością na słowa uznania, za determinację  i ambitną walkę  przez całe spotkanie.  

 

Radosław Kossakowski + foto

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,wyrownany-mecz-startu-z-siemianowiczanka.html