Z Gniezna na Wyspy Owcze!

2015-01-25

Od połowy listopada 2014 roku aż do 9 stycznia 2015 roku w przerwie pomiędzy rozgrywkami piłkarskimi na wakacjach przebywał gnieźnianin Łukasz Cieślewicz, który na co dzień broni barw na Wyspach Owczych tamtejszego klubu B36 Tórshavn.

Na dzień przed wyjazdem na Wyspy Owcze Łukasza Cieślewicza, który po powrocie rozpoczął przygotowania wraz z drużyną do nowego sezonu 2015 przeprowadziliśmy wywiad.

Twoja kariera piłkarska rozpoczęła się od występów w drużynie juniorów Mieszka Gniezno. Potem był wyjazd na Wyspy Owcze w wieku 12. lat a co było potem?

- To prawda moja przygoda z piłką nożną rozpoczęła się właśnie w Mieszku Gniezno, gdzie trenowałem i grałem w juniorach. W roku 1999 mój ojciec Robert Cieślewicz, wyjechał grać w piłkę nożną na Wyspy Owcze i po przedłużeniu kontraktu na kolejny rok ściągnął nas wszystkich do siebie czyli mamę, mnie i mojego brata Adriana. I w taki sposób rozpoczęła się moja kariera piłkarska za granica naszego kraju. Początek mojej dalszej kariery piłkarskiej na Wyspach Owczych to występy jako junior w drużynie VB Vágur. Potem znalazłem się w Dani gdzie również jako junior broniłem barw drużyny  Brøndbyernes IF Kopenchaga, w której od 16. roku życia spędziłem 4. lata. Kolejnym moim klubem Duńskim w mojej karierze piłkarskiej gdzie grałem na zasadzie wypożyczenia półrocznego a wyszły z tego dwa sezony piłkarskie była I ligowa drużyna Hvidovre IF. W Dani ogółem spędziłem sześć sezonów piłkarskich gdzie się bardzo dużo nauczyłem i rozwinełem piłkarsko. W 2011 roku ponownie znalazłem się na Wyspach Owczych gdzie jestem do dzisiaj. Z perspektywy czasu patrząc w piłkę nożną poza granicami naszego kraju kopię od 12. roku życia to już prawie 17.lat.

Z perspektywy czasu uważasz że twoja decyzja o występach nie na rodzimym podwórku piłkarskim a za granicą naszego kraju od tak młodego wieku była dobrą i przemyślaną decyzją w twojej dalszej karierze piłkarskiej?

- Wydaje mi się akurat że nie była to tylko moja decyzja a było to spowodowane tym że mój ojciec wyjechał grać w piłkę nożna na Wyspy Owcze, w tym układzie my z bratem w jakiś sensie zostaliśmy zmuszeni wyjechać z kraju czego patrząc z perspektywy czasu nie żałujemy. Uważam że był to dla mnie dobry kierunek w mojej dalszej karierze piłkarskiej gdyż grałem i pobierałem lekcji piłkarstwa w jednym z lepszych klubów Duńskich i na pewno tam się odpowiednio rozwinełem a co za tym idzie nauczyłem się bardzo dużo. Obecnie jestem i gram w piłkę nożną na Wyspach Owczych gdzie w z swoją obecną drużyną  B36 Tórshavn w 2011 roku zdobyłem mistrzostwo kraju a co za tym idzie zostałem również wybrany najlepszym zawodnikiem ekstraklasy Wysp Owczych. Taki sukces osiągnięty w karierze piłkarskiej cieszy. Wracając jednak do początków mojej kariery to jednak najlepiej wspominam występy w Danii, gdyż najwięcej się nauczyłem rzemiosła piłkarskiego i uważam że warunki stworzone do trenowania piłki nożnej młodym chłopakom  przez tamtejsze kluby są znacznie lepsze niż w Polsce.  

Z tego co się orientuje to miałeś już kilka propozycji  ażeby grać w lidze Polskiej. Co jest przyczyną że nasi trenerzy nie widzą Łukasza Cieślewicza w składach swoich drużyn?

-Najlepiej o to należałoby zapytać samych zainteresowanych. Ja tylko mogę podać przykład Ruchu Chorzów gdzie byłem na testach. Wydaje mi się że nie odstawałem na testach od innych piłkarzy a jestem dość krytyczny co do swojej osoby i zawsze szukam negatywów w swojej grze. W Chorzowie w dwóch spotkaniach kontrolnych strzeliłem dwa gole bo takie były moje założenia żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Uważam że te założenia wykonałem w stu procentach, dlaczego jednak nie przypadłem do gustu trenerowi Ruchu Chorzów oraz jego włodarzom to należało by zapytać samych zainteresowanych. Na temat dlaczego nie widziano minie w Chorzowie, słyszałem różne opinie i argumenty nie od samych zainteresowanych tylko od dziennikarzy. Patrząc z perspektywy czasu nie żałuję że nie jestem w Chorzowie, bo wszyscy wiemy jaki jest problem tego klubu związany z finansami. Miałem jeszcze kilka propozycji na występy w innych klubach w lidze polskiej w mojej karierze piłkarskiej, jednak brak konkretów  dotyczących spraw stabilizacji w kwestii finansowej, które by pozwoliłyby  utrzymanie mojej rodziny spowodowały że zrezygnowałem z nich. Nie ukrywam że chciałbym się pokazać w polskiej lidze lecz te występy musiały by być zapewnione na normalnych warunkach chodzi mi o to że klub, z którym podpisałbym kontrakt miałby mieć stabilną płynność finansową.  

Wróćmy jednak do twoich występów na Wyspach Owczych i twojego klubu. Obecnie bronisz barw B36 Tórshavn. Sezon piłkarski w przeciwieństwie do rozgrywek w ligach w Polsce jest zupełnie inny jest to ułatwienie czy utrudnienie dla piłkarzy i co porabiasz po jego zakończeniu?

- Rozgrywki na Wyspach Owczych odbywają się na innej zasadzie. W lidze polskiej sezon piłkarski przeprowadzany jest na zasadzie rundy jesiennej i wiosennej. U nas trwa on od marca do października i trochę szkoda że rozgrywki na Wyspach Owczych są w okresie letnim. Praktycznie w tym okresie nie mamy wakacji w przeciwieństwie do piłkarzy w Polsce. Ale twierdzę że do wszystkiego się można przyzwyczaić. Po zakończeniu sezonu przez pewien czas przebywam jeszcze na Wyspach Owczych, spędzając czas wolny od gry w piłkę z moimi znajomymi. W listopadzie tak jak w tym roku przylatuję z rodziną do Polski i wolny czas od rozgrywek piłkarskich spędzam z moją rodzina w Gnieźnie, której nie ukrywam brakuje mi kiedy przebywam z dala od niej na Wyspach Owczych. Na początku stycznia nowego roku wracam na Wyspy Owcze, ażeby przygotowywać się do wspólnie z moją drużyną  nowego sezonu.  

W swojej karierze piłkarskiej występując na Wyspach Owczych jeszcze do tej pory nie byłeś królem strzelców tej ligi. Zostałeś natomiast wybrany najlepszym piłkarzem 2011 roku jak to skomentujesz?

- Fajnie jest być wyróżnionym, jednak dla mnie liczą się tylko i wyłącznie sukcesy klubowe. Wolałby na przykład zawsze z swoją drużyną zdobyć jakieś mistrzostwo niż być wyróżniony jako król strzelców czy najlepszy zawodnik czy odwrotnie mieć jakieś wyróżnienie a zając z drużyną czwarte czy piąte miejsce w lidze. Dla mnie przede wszystkim liczy się wynik i sukcesy klubowe a później dopiero wyróżnienia takie jakie były w dotychczasowej karierze piłkarskiej na Wyspach Owczych za najlepszego zawodnika z 2011 roku czy ostatni najlepszego pomocnika ekstraklasy 2014 roku. To miłe że zostałem dostrzeżony i za ciężką pracę na boisku zostałem wyróżniony. Wracając jednak do ,,króla strzelców”, to zawsze mi będzie ciężko go zdobyć. Nie jestem zawodnikiem, który ciągle strzela bramki. Na Wyspach Owczych wydaje mi się że pod tym względem są lepsi zawodnicy a że zostałem wybrany najlepszym zawodnikiem czy pomocnikiem  to te wyróżnienia nie zostały mi przyznane pod względem ilości strzelonych goli tylko za moją grę na boisku gdyż jestem zawodnikiem bardzo ruchliwym mam też na swoim koncie dużo w sezonie zdobytych bramek dla swojej drużyny jak i asyst. Jednak chyba zdobywam ich za mało podczas całego sezonu gdyż jak do tej pory nie wystarczyła ta ilość ażebym został królem strzelców ekstraklasy może to kiedyś nastąpi.  

Z tego co się orientuje zawodnicy grający na Wyspach Owczych, nie tylko żyją z piłki nożnej. Jak to jest w twoim przypadku?

- Spokojnie bym wyżył z gry w piłkę nożną na Wyspach Owczych, ale że trenujemy dosyć późno bo treningi mamy dopiero o 17.30 i korzystając z wolnego czasu podczas całego dnia aż do treningu pracuje 20 godzin tygodniowo. Jest to jednak bardziej dla rozrywki niż do zarabiania jakiś pieniędzy. Co do pozostałych piłkarzy występujących na Wyspach Owczych, to większość z nich pracuje gdyż nie jest to liga w pełni profesjonalna.

Na koniec naszego wywiadu. Co Łukasz Cieślewicz życzy sobie w nowym roku 2015 jako piłkarza a co swojej rodzinie?


- Co mogę sobie życzyć jako piłkarz, przede wszystkim zdrowia dla mnie a co za tym idzie dla mojej rodziny. Dlaczego zdrowia bo jest one najważniejsze w uprawianiu tej dyscypliny sportowej jaką jest piłka nożna. Jestem zawodnikiem, który dąży do dobrych sukcesów sportowych i zdrowie w tym mi pomoże. Miałem sezony 2012 i 2013 gdzie nie do końca zdrowie mi dopisało i te wyniki sportowe były różne a w 2011 i 2014 roku kiedy byłem w pełni zdrowy przez cały rok to był od razu sukces w postaci zdobycia z drużyną B36 Tórshavn mistrzostwa kraju w 2011 a także zostałem wyróżniony zostając najlepszym zawodnikiem ekstraklasy a w 2014 roku wybrany zostałem najlepszym pomocnikiem. Jak z tego wynika jeśli jest zdrowie to i są też sukcesy. Oby takowe były w roku 2015.

Rozmawiał – Roman Strugalski + foto

 

 

 


 
 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,z-gniezna-na-wyspy-owcze.html