Oczywiście torunianie są uważani za absolutnego faworyta tegorocznych zmagań i porażka z tym zespołem na jego terenie była z pewnością przewidywalna. Rafael Wojciechowski, menadżer gnieźnieńskiej drużyny nie ukrywał jednak niedosytu:
- Przyjechaliśmy do bardzo wymagającego rywala. I rzeczywiście gospodarze zawiesili nam wysoko poprzeczkę. Uważam, że nie z naszą drużyną nie jest tak źle jak wygląda być może wynik, bo naprawdę jechaliśmy na trudnym terenie. Należało liczyć się z porażką w Toruniu, myślę jednak, że mogliśmy wywalczyć tu kilka punktów więcej i wtedy ten wynik byłby bardziej do przyjęcia. Jestem przekonany, że z każdym meczem będziemy coraz mocniejsi, a ta porażka tylko nas zmobilizuje.
Zapytany o odsunięcie Adriana Gały, który później wygrał XIV wyścig Rafael Wojciechowski powiedział:
- Miałem takie założenie i zawodnicy o tym wiedzieli, że najsłabsi będą zastąpieni przez Frederika Jakobsena. Adik zrobił po jednym punkcie w dwóch wyścigach i dlatego zdecydowałem się go zastąpić. Cieszę się, że zmobilizował się na ten ostatni swój występ.
Daleki od rozdzierania szat po meczu w Toruniu był Jurica Pavlić mówiąc:
- Jeśli po moim takim słabym występie zdobyliśmy 35 punktów w starciu z faworytem rozgrywek, to uważam, że mamy bardzo dobrą drużynę. Na pewno wyciągniemy wnioski z naszych błędów i za tydzień przed własną publicznością damy z siebie wszystko. W zeszłym roku też rozpoczęliśmy słabo sezon, a w sumie zakończyliśmy go zupełnie dobrze.
Radosław Kossakowski + foto (fotorelacja)
Liczba komentarzy : 0