Zenon Miś był przez wiele lat związany z gnieźnieńskim hokejem na trawie, chociaż trenował także drużyny na Śląsku, gdzie zawsze wracał z dużym sentymentem mając tam wielu przyjaciół. W 1980 roku ukończył Studium Trenerskie na poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego uzyskując tytuł trenera II klasy. Odnosił wiele sukcesów przede wszystkim jako trener grup młodzieżowych, ale na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku prowadził także zespół seniorów Startu. Zdecydowanie lepiej czuł się jednak w pracy z młodzieżą. Sam zresztą zawsze był młody duchem. Nawet kiedy jego choroba była już mocno zaawansowana, to zdawał się o niej nie myśleć. Do końca wierzył, że uda się ją pokonać. Zenon Miś kochał życie, kochał ludzi i kochał sport. Zarażał tą miłością młodych chłopaków, którzy trafiali pod jego skrzydła. Miałem wielkie szczęście być jednym z nich. I nie chodzi tylko o to, że trener Miś doprowadzał kolejne drużyny do znaczących sukcesów sportowych, ale był przede wszystkim osobowością. Jego zdanie miało często dla młodych zawodników o wiele większe znaczenie niż opinia ojca, czy matki. On był zresztą dla wielu jak ojciec. Nawet w sytuacjach krytycznych potrafił zachować spokój i wyciągać szybko wnioski. Nigdy nie okazywał zdenerwowania. Roztaczał wokół siebie aurę ciepła i przyjaźni. Bardzo ufał ludziom, choć zdarzało się, że niektórzy nadużywali tego zaufania. Ale on nie chował żalu uważając, że życie jest zbyt krótkie, aby marnować je na niepotrzebne konflikty. W ostatnich latach Zenon Miś był związany z gnieźnieńską Stellą jako trener i działacz. Mimo postępującej choroby z chęcią przyjeżdżał na mecze hokejowe. Był jednak zainteresowany wieloma dyscyplinami sportu. Jeszcze kilkanaście dni temu dyskutowaliśmy o zestawieniu drużyny żużlowców Startu i jej szansach, jako pierwszoligowego beniaminka. Było to niestety nasze ostatnie spotkanie i ostatnia dyskusja. Bardzo mi ich będzie brakować...
Żegnaj trenerze...
Radosław Kossakowski
Pogrzeb Zenona Misia odbędzie się w czwartek, 8 lutego, o g. 11:30 na cmentarzu przy ul. Witkowskiej w Gnieźnie.
Liczba komentarzy : 0