Wprawdzie najbliżsi rywale Mieszka tracą do beniaminka z Gniezna pięć punktów i zajmują w tabeli szóste miejsce to cały czas mają nadzieję na skuteczne włączenie się do walki o awans do II ligi. Zresztą przed rozpoczęciem obecnego sezonu w Starogardzie nie ukrywano drugoligowych aspiracji. Poszły za tym transfery, jak choćby pozyskanie doświadczonego Rafała Grzelaka z Chojniczanki Chojnice. Na nieszczęście KP były zawodnik Boavisty Porto i Steauy Bukareszt w trakcie letniego okresu przygotowawczego zerwał wiązadła krzyżowe i całą jesień musi się leczyć. To z pewnością bardzo duże osłabienie zespołu prowadzonego przez Łukasza Kowalskiego. Mimo braku Grzelaka starogardzianie wystartowali w nowy sezon bardzo dobrze i po dziewięciu kolejkach liderowali w klasyfikacji. Potem jednak dopadł ich kryzys co przyniosło nawet trzy z rzędu porażki. W tym słabym okresie nasi sobotni rywale przeplatali kiepskie występy w lidze z dobrymi w rozgrywkach Pucharu Polski z których odpadli dopiero 10 dni temu ulegając pierwszoligowej Puszczy Niepołomice 1:3. Za ten mecz KP zebrał bardzo pochlebne recenzje i wcale nie musiał tego meczu przegrać. W szeregach drużyny ze Starogardu Gdańskiego najjaśniejszym punktem jest Dawid Retlewski (na zdjęciu z prawej), były zawodnik naszego sąsiada zza miedzy Pelikana Niechanowo, który zdobył jak dotąd dziewięć bramek i plasuje się w czołówce klasyfikacji snajperów. Patrząc na tabelę goście, jeśli chcą myśleć jeszcze o skutecznym pościgu z liderami nie mogą sobie pozwolić w Gnieźnie na przegraną, a to zwiastuje zacięta walkę i spore emocje.
Gospodarze sobotniego meczu są wprawdzie w lepszej sytuacji jak KP, ale przy tak równo grających zespołach z czołówki, jeśli beniaminek ze Strumykowej marzy o podjęciu rywalizacji o awans do II ligi to w sobotę także nie może sobie pozwolić na stratę punktów. Niestety w zespole Mieszka nadal nie będzie do dyspozycji trenera Bekasa cała kadra, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Tym razem kontuzję wyeliminowały Damiana Pawlaka, Mateusza Ławniczaka i Adriana Bartkowiaka, którzy w tym roku już nie zagrają, a z powodu nadmiaru żółtych kartek w sobotę nie będzie mógł wystąpić Marcin Trojanowski.
Pozostaje mieć nadzieję, że nasz zespół podtrzyma doskonałą passę meczów na swoim stadionie i zakończy ten bardzo udany dla siebie rok zwycięstwem, które przy ewentualnej stracie punktów KKS-u Kalisz w Gdyni pozwoliłoby biało-niebieskim wskoczyć na pozycją lidera tabeli.
Warto odnotować, że w sobotnie popołudnie przy Strumykowej stanął naprzeciw siebie najlepsza defensywa ligi (KP) i najlepszy atak rozgrywek (Mieszko). Goście stracili jak dotąd tylko 10 bramek, a mieszkowcy zdobyli ich 42.
Sobotni mecz Mieszka i KP będzie pierwszy w historii obu klubów. Jeszcze nigdy gnieźnianie z ekipą starogardzką nie rywalizowali. W obu klubach nie ma także zawodników, którzy mają w swoim piłkarskim CV przeszłość w Mieszku lub w KP.
Spotkanie to jako arbiter główny poprowadzi Kacper Kendzia z Rawicza, a pomagać mu będą Daniel Drela i Adrian Skorczak. Pierwszy gwizdek rozelgnie się w tym meczu o godzinie 13.30.
Mieszko Gniezno/foto archiwum SportGniezno.pl