Znakomita passa przerwana! Lech stracił pierwsze punkty w tym roku

2017-03-19

W rozegranym w niedzielę, 19 marca, meczu 26. kolejki LOTTO Ekstraklasy Lech Poznań podejmował Górnika Łęczna. Zajmujący ostatnią pozycję w ligowej tabeli zespół gości prowadzony przez byłego szkoleniowca Kolejorza i selekcjonera reprezentacji Polski - Franciszka Smudę okazał się wymagającym rywalem. Ponad 40 tysięcy widzów zgromadzonych na INEA Stadionie nie ujrzało tego dnia gola. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i podziałem punktów z czego z pewnością bardziej usatysfakcjonowani mogą być łęcznianie.

Mimo, że gospodarze świętujący tego dnia 95-lecie działalności klubu byli faworytami tej potyczki, to goście wcale nie przyjechali do Poznania wyłącznie z nastawieniem defensywnym. Już w 5. minucie mogli nawet objąć prowadzenie, ale piłka po strzale głową Bartosza Śpiączki trafiła w poprzeczkę bramki Lecha. Dziesięć minut później pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze. Szybką kontrę przeprowadził środkiem boiska Szymon Pawłowski zagrywając prostopadle w pole karne do Radosława Majewskiego. Ten zdołał uderzyć piłkę czubkiem buta, futbolówka odbiła się od interweniującego bramkarza gości Sergiusza Prusaka, a następnie jeszcze od pomocnika Lecha i wyleciała poza linię końcową. W 26. minucie kolejną groźną akcję przeprowadzili goście. Javier Hernandez biegnąc w poprzek boiska minął Łukasza Trałkę i uderzył silnie zza linii pola karnego. Dobrym refleksem popisał się jednak Matus Putnocky. Do przerwy było zatem 0:0, ale mimo rekordowej w tym roku frekwencji na INEA Stadionie gospodarze wcale nie wyglądali lepiej od zamykających tabelę rywali, a wręcz przeciwnie to goście byli bliżsi objęcia prowadzenia. Najwyraźniej jednak trener Nenad Bjelica trafił do swoich podopiecznych w szatni, bo po zmianie stron gospodarze grali już znacznie lepiej od rywali. W 48. minucie bliski zdobycia gola był Radosław Majewski, ale jego strzał po ograniu dwóch obrońców okazał się minimalnie niecelny. Trzy minuty później również niecelne uderzenie oddał Szymon Pawłowski..W 57. minucie w polu karnym gości upadł naciskany przez jednego z obrońców Dawid Kownacki. Napastnik Lecha domagał się nawet  rzutu karnego, ale arbiter spotkania nakazał kontynuować grę.  W 69 . minucie wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Mihai Radut uderzył silnie z woleja z lewej strony boiska, ale piłka minęła dalszy słupek bramki. Pięć minut później Darko Jevtić wykonując rzut wolny wrzucił piłkę na piąty metr, a Jan Bednarek wyprzedzając obrońców strzelił półwolejem posyłając piłkę nad poprzeczkę. W 79. minucie po zagraniu z rzutu rożnego piłkę w okienko bramki gości skierował głową Łukasz Trałka, ale Sergiusz Prusak popisał się skuteczną interwencją. Skupiony na ofensywie Lech mógł w końcówce stracić gola. Wprawdzie z upływem czasu Górnik nawet już nie próbował kontratakować starając się bronić bezbramkowego rezultatu, ale w 85. minucie, po dalekiej wrzutce z własnej połowy w sytuacji „sam na sam” z Matusem Putnockym znalazł się Bartosz Śpiączka. Słowak skutecznie zablokował jednak jego uderzenie i ostatecznie mecz zakończył się remisem bezbramkowym.

 

Lech Poznań - Górnik Łęczna 0:0

 

Lech - Matus Putnocky, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz, Szymon Pawłowski (81. Marcin Robak), Łukasz Trałka, Radosław Majewski (68. Mihai Radut), Maciej Gajos, Darko Jevtic (74. Maciej Makuszewski), Dawid Kownacki

 

Górnik - Sergiusz Prusak, Gabriel Matei, Aleksander Komor, Przemysław Pitry, Leandro, Grzegorz Bonin, Łukasz Tymiński, Javier Hernandez, Paweł Sasin, Nika Dzalamidze (87. Vojo Ubiparip), Bartosz Śpiączka (90+2. Piotr Grzelczak)

 

Sędziował Bartosz Frankowski z Torunia
Widzów - 40 324

 

Radosław Kossakowski/foto - lechpoznan.pl

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,znakomita-passa-przerwana-lech-stracil-pierwsze-punkty-w-tym-roku.html