Zwycięskie i emocjonujące derby na Plantach

2014-09-21

Mecz trzymający w napięciu do ostatniej minuty obejrzeli kibice, którzy zdecydowali się wybrać w niedzielne popołudnie 21 września na niechanowskie Planty. W pojedynku derbowym Pelikan Niechanowo pokonał Zjednoczonych Trzemeszno 4:2, a emocje momentami sięgały zenitu !!!

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do gospodarzy. Podopieczni Mirosława Czuryło uzyskali przewagę i co rusz próbowali zaskakiwać trzemesznian groźnymi atakami. Jednak nastawieni na grę z kontrataku Zjednoczeni bardzo długo skutecznie bronili dostępu do swojej bramki. W 4 minucie z dystansu strzelał Damian Pawlak, ale piłka poszybowała obok bramki gości. Dziesięć minut później przed stratą gola podopiecznych Łukasza Kańczukowskiego uratowała poprzeczka po strzale głową Przemysława Otuszewskiego. W 20 minucie bardzo mocnym uderzeniem z dystansu popisał się natomiast Hubert Oczkowski, ale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką bramki gości. Minutę potem pierwszy celny strzał oddali trzemesznianie, a konkretnie Waldemar Kuczyński którego uderzenie z rzutu wolnego pewnie wyłapał Damian Zamiar. W 22 minucie ponownie próbował szczęścia bardzo aktywny w dzisiejszym meczu Hubert Oczkowski, ale jego bardzo mocne uderzenie sprzed pola karnego obronił Szymon Menz. W 29 minucie groźna kontra gości zakończyła się minimalnie niecelnym uderzeniem Adama Koniecznego. Piłka w tym przypadku poszybowała tuż nad spojeniem słupka i poprzeczki bramki zielono-czarnych. W 32 minucie gospodarze mieli stuprocentową sytuację do zdobycia gola, ale skuteczną interwencją po uderzeniu Damiana Pawlaka popisał się golkiper Zjednoczonych. Minutę po tym strzale niechanowscy kibice w końcu cieszyli się z gola swoich pupili. Hubert Oczkowski oddał przepiękny strzał z ponad dwudziestu metrów i piłka wpadła w prawy górny narożnik bramki w której stał Menz. Golkiper przyjezdnych był absolutnie bez szans żeby uchronić swoją drużynę przed stratą gola. Niespełna sześćdziesiąt sekund później na listę strzelców mógł wpisać się Maciej Wojciechowski, ale jego uderzenie w dogodnej sytuacji trafiło jedynie w boczną siatkę bramki Zjednoczonych. Pięć minut przed przerwą kapitalną okazję do wyrównania mieli goście z Trzemeszna, a konkretnie Dawid Ciążyński. Pomocnik gości strzelał z ok. 18 metrów po "długim" narożniku i kiedy wszyscy kibice zgromadzeni na stadionie widzieli futbolówkę w siatce kapitalną interwencja popisał się Damian Zamiar, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. To zdecydowanie była interwencja meczu młodego bramkarza zielono-czarnych! W 43 minucie piłka drugi raz wpadła do siatki Zjednoczonych. Tym razem z rzutu wolnego dośrodkował Mateusz Roszak, piłkę odbił golkiper gości a z najbliższej odległości do siatki dobił ją Taras Maksymiv (na zdjęciu), który tym samym zdobył pierwszą bramkę w zielono-czarnych barwach. Kilkadziesiąt sekund później arbiter z Kalisza zakończył pierwszą odsłonę tego meczu i do szatni obie drużyny schodziły z wynikiem 2:0 dla Pelikana.

Druga część tego interesującego meczu rozpoczęła się podobnie jak przebiegała pierwsza, czyli od inicjatywy niechanowian. Już w 47 minucie potężną bombą popisał się Przemysław Otuszewski, który jednak trafił tylko w boczną siatkę bramki Menza. Trzy minuty potem bardzo groźnie strzelał Damian Pawlak, ale skuteczną interwencją popisał się golkiper gości. W 54 minucie w pole karne trzemesznian wpadł Kamil Chopcia i został nieprzepisowo zatrzymany przez Marcina Nowaka. Arbiter nie miał innego wyjścia jak podyktować rzut karny dla zielono-czarnych. Do piłki podszedł Damian Pawlak i ... strzelił fatalnie. Piłka poszybowała w sam środek bramki, czyli tam gdzie stał Szymon Menz. Bramkarz Zjednoczonych nie miał najmniejszych problemów z obronieniem tego uderzenia i niestety "jedenastka" została zaprzepaszczona. To mógł być zwrotny moment tego pojedynku gdyż goście poczuli wiatr w żagle i zaczęli coraz groźniej atakować bramkę w której stał Damian Zamiar. W 62 minucie przepięknym uderzeniem z linii pola karnego popisał się Adam Konieczny i nasz bramkarz był bez szans, a futbolówka zatrzepotała w siatce. Gol "kontaktowy" dodał jeszcze więcej animuszu podopiecznym Łukasza Kańczukowskiego i w 72 minucie mieliśmy remis 2:2. Tym razem złe zachowanie defensywy Pelikana wykorzystał Waldemar Kuczyński, który precyzyjnie "obsłużył" Konrada Nadolnego, a ten będąc sam na sam z Zamiarem nie dał mu szans na skuteczną interwencję. W tym momencie serca niechanowskich kibiców zabiły bardzo mocno i kolejna strata punktów zaczęła zaglądać w oczy naszej drużyny! Na szczęście w ostatnim kwadransie zespół Mirosława Czuryło pokazał charakter i ponownie doszedł do głosu przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 76 minucie kapitalną akcję lewą stroną boiska popisał się Kamil Chopcia, a strzałem głową gola zdobył Hubert Oczkowski. W tym momencie radość ponad półtysięcznej rzeszy niechanowskich kibiców była ogromna. Dwie minuty potem szczęścia próbował jeszcze Damian Pawlak, jednak piłka po jego mocnym uderzeniu poszyboiwało tuż obok spojenia słupka i poprzeczki. Losy spotkania rozstrzygnęła akcja z 82 minuty. Wtedy to kapitalną asystą popisał się Bartosz Ciarkowski, który po rajdzie lewa stroną boiska dośrodkował w pole karne gości wprost na głowę Łukasza Zagdańskiego, a "Zagi" nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych. Wynik meczu mógł być jeszcze wyższy gdyby, w 84 minucie, Hubert Oczkowski wykorzystał sytuację sam na sam z Menzem. Ostatecznie jednak gol w ostatniej akcji meczu nie padł i po bardzo emocjonującym spotkaniu Pelikan pokonał Zjednoczonych Trzemeszno 4:2. Tym samym niechanowianie dostarczyli bardzo licznie przybyłej rzeszy kibiców sporej dawki emocji i radości wygrywając prestiżowe spotkanie derbowe! A Ci, którzy dzisiaj zostali w domu niech żałują, że nie pojawili się na Plantach bo naprawdę warto było być i kibicować!

Teraz przed zielono-czarnymi mecz wyjazdowy w Skokach z Wełną. Emocji napewno w tym spotkaniu także nie zabraknie.

Bramki: Hubert Oczkowski 2x (33,76), Taras Maksymiv (43), Łukasz Zagdański (82) - dla Pelikana, Adam Konieczny (62), Konrad Ndolny (72) - dla Zjednoczonych

Sędziowali: Jacek Włoch, Sebastian Kurzawa, Adrian Zakowski (Kalisz)

Widzów: 600

"Pelikan": Zamiar - Wojciechowski, Maksymiv, Bartkowiak, Ciarkowski - Kamil Chopcia (79 Kruczyński), Otuszewski, Oczkowski, Roszak, Pawlak (89 Kaczor) - Zagdański (90 Adrian Chopcia)

"Zjednoczeni": Menz - Chojnacki, Kachniarz, Popielski, Goiński - Wiśniewski, Kuczyński, Ciążyński, Nowak (85 Sobucki), Nadolny - Konieczny

Żółte kartki: Bartkowiak, Kamil Chopcia, Pawlak (Pelikan), Ciążyński, Konieczny, Nadolny, Sobucki (Zjednoczeni)

Pelikan Niechanowo/ foto Roman Strugalski

             Fotoreportaż z tego meczu ukaże się niebawem na naszej stronie



 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,zwycieskie-i-emocjonujace-derby-na-plantach.html