Zwycięstwo wyszarpane w końcówce!

2017-10-11

Aż do 89. minuty widzowie sobotniego spotkania musieli czekać na pierwszą i decydującą bramkę w pojedynku Vitcovii z Lubońskim. Ale warto było! Gol Radosława Trybuły dał witkowianom trzecie zwycięstwo z rzędu!

Trener Stanisław Drozda przed meczem z drużyną z Lubonia dokonał dwóch zmian w podstawowym składzie - obu w środku pola. Pierwsza była wymuszona - Kamil Buczek nie mógł wystąpić w tym spotkaniu, a miejsce na pozycji numer osiem zajął jego imiennik - Draheim. Z kolei strzelec jedynego gola w Komornikach (i jak się później okazało - także podrażniony bohater meczu z Lubońskim) - Radosław Trybuła - usiadł na ławce. W jego miejsce od początku zagrał Mikołaj Plichta, dla którego był to pierwszy występ od czasu pucharowego pojedynku z Piłkarską Akademią Reissa. Warto wspomnieć, że na pozycji środkowego obrońcy w drużynie gości zagrał - mający za sobą występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach Lecha Poznań, a także debiut w reprezentacji Polski - 44-letni Krzysztof Piskuła. Uczciwie trzeba przyznać, że - delikatnie mówiąc - nie było to porywające widowisko. Dużo walki toczył się w środku pola, co przekładało się na małą ilość sytuacji strzeleckich. Jedyną wartą odnotowania akcją z pierwszej połowy było płaskie uderzenie z rzutu wolnego z dwudziestu metrów autorstwa Bartosza Staszewskiego. Jednak golkiper gości, Rafał Cendlak, nie miał problemu z wyłapaniem tego strzału.  W drugiej części gry dobrym, silnym strzałem z dystansu popisał się Mateusz Pietrowski, jednak piłka minimalnie minęła słupek z zewnętrznej strony. Goście mieli kilka stałych fragmentów gry i to głównie po dośrodkowaniach z rzutów rożnych czy wolnych próbowali pokonać Tomasza Roszyka, ale zdecydowanie nie miał on dużo pracy tego dnia. Mecz nieco bardziej otworzył się w końcówce, a to za sprawą coraz częstszych ataków gospodarzy, co gościom stwarzało szanse na kontry. Jedną taką faulem był zmuszony przerwać Hubert Mielcarek, za co otrzymał żółtą kartkę - czwartą w tym sezonie, co oznacza, że czeka go przymusowana pauza w meczu z liderem z Kostrzyna. Decydująca akcja meczu miała miejsce w 89. minucie. Wtedy to świetnym podaniem popisał się Staszewski, a bardzo inteligentnie, w stronę dalszego słupka bramki, uderzył "Trybik", który na boisko został wprowadzony nieco ponad dwadzieścia minut wcześniej. Dwie minuty później ten sam zawodnik był bliski podwyższenia prowadzenia, ale jego bardzo mocne uderzenie w świetnym stylu obronił Cendlak. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Było to trzecie z rzędu zwycięstwo Vitcovii. Także trzecie z zachowaniem czystego konta. Teraz podopiecznych trenera Drozdy czeka wyjazd na boisko nowego lidera - Lechii Kostrzyn. 
 
VITCOVIA WITKOWO - LUBOŃSKI KS 1943 1:0 (0:0)
 
Bramka: '89 Trybuła 
 
Żółte kartki: '74 Plichta, '84 Mielcarek - '18 Biliński 
 
Vitcovia: Tomasz Roszyk - Karol Bułakowski, Rafał Pietrowski, Hubert Mielcarek, Bartosz Sypniewski - Mikołaj Plichta, Kamil Draheim, Bartosz Staszewski - Mateusz Pietrowski (67. Radosław Trybuła), Filip Janiszewski, Jakub Pawlak (62. Hubert Krukowski) 
 
Źródło – Vitcovia Witkowo
 




treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,zwyciestwo-wyszarpane-w-koncowce.html