Faworytem sobotniego pojedynku niewątpliwie była drużyna KPR Gminy Kobierzyce, zajmująca przed tym spotkaniem trzecie miejsce. Gnieźnieńskie ,,Pszczoły” przed starciem z wicemistrzem Polskie plasowały się na szóstym miejscu zamykając tabelę rundy finałowej rozgrywek ORLEN Superligi kobiet piłki ręcznej. W trwającej kampanii KPR Gmina Kobierzyce już dwukrotnie wygrywała starcia z ,,Pszczołami” – w pierwszej serii 29-18, w meczu rewanżowym już znacznie pewniej, bo 35-28. Gnieźnianki do sobotniego meczu tak jak było po wcześniejszych czterech porażkach ligowych przystąpiły w okrojonym, składzie. Do gry wróciła, co prawda, Monika Łęgowska, ale już od dłuższego czasu poza składami meczowymi pozostają m.in. kontuzjowane Nikola Szczepanik, Nikola Głębocka, Daria Konieczna czy Martyna Matysek.
Dodatkowo w środę 27 marca po ponad trzydziestu latach na ławce trenerskiej w Kobierzycach zabraknie dobrze znanego w środowisku piłki ręcznej, trenera Roberta Popka. Zespół do boju poprowadził dotychczasowy jego asystent Roman Solarek i trzeba przyznać że debiut w roli pierwszego szkoleniowca zespołu MKS URBIS Gniezno zaliczył na ,,piątkę” Wygrana i to na wyjeździe z wicemistrzem Polski to nie byle co do Romana Solarka, który zespół poprowadzi do końca rundy finałowej ORLEN Superligi kobiet. Przechodząc jednak do samego spotkania to ,,Pszczoły” w przeciwieństwie do zespołu KPR Gmina Kobierzyce schodziły na przerwę w znacznie lepszych humorach prowadząc po pierwszych trzydziestu minutach trzema punktami 14:11. Trzy punktowa zaliczka z pierwszej połowy nie gwarantowała jednak podopiecznym Romana Solarka pewnego zwycięstwa gdyż gnieźnianki przed rozpoczęciem drugiej polowy zdawały sobie sprawę że za rywala mają nie byle kogo tylko aktualnego wicemistrza Polsk, który zrobi wszystko ażeby spotkanie na swoim terenie rozstrzygnąć na swoją korzyść. Na szczęście do takiego scenariusza nie doszło gnieźnianki bowiem zdecydowanie postawiły się drużynie z Kobierzyc i zaraz po wznowieniu gry podwyższyły swoje prowadzenie do 16:11. W 34 minucie ,,Pszczoły” prowadziły już pięcioma punktami 17:12. ,,Kobierki” wprawdzie przebudzenia doznały w kolejnych minutach drugiej połowy i po kilku błędach w grze zniwelowały prowadzenie gnieźnianek do jednego punktu 19:18. Końcówka jednak drugiej połowy należała do MKS URBIS Gniezno, który w 52 minucie odskoczył ponownie drużynie z Kobierzyc na trzy punkty prowadząc wtedy 24:21 by ostatecznie wygrać całe spotkanie pięcioma punktami 28:23.
Czy to metamorfoza zespołu MKS URBIS Gniezno, i wszystko wróciło na odpowiednie tory. Przekonamy się o tym niebawem w piątek 4 kwietnia kiedy to MKS URBIS Gniezno będzie podejmował we własnej Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki wicelidera tabeli rundy finałowej ORLEN Super ligi zespół PGE MKS FunFloor Lublin. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 20.00.
Roman Strugalski/ foto archiwum ORLEN super liga kobiet
Liczba komentarzy : 0