Koninianie w kolejnych spotkaniach udowodnili jednak, że wygrana w derbach z KS Gniezno nie była przypadkowa. Beniaminek przed meczem w Gnieźnie zajmował 6. miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 15 punktów. Gnieźnianie byli o dwie pozycje niżej mając 12 punktów na koncie. Sobotni mecz był więc bardzo ważny dla obu zespołów. Śmiało można stwierdzić, że spotkanie należało do tych z serii „za 6 punktów". Goście już w 2. minucie objęli prowadzenie. Krzysztof Budziński zdecydował się na indywidualną akcję środkiem boiska i zbiegając nieco w lewą stronę uderzył w przeciwległe okienko bramki Dawida Kasprzyka. Gnieźnianie od razu po wznowieniu gry wyrównali. Delikatnym strzałem z prawego skrzydła Macieja Marciniaka pokonał Zbigniew Barańczyk. Później było sporo wyrównanej walki, ale bez bramek. W 18. minucie goście przeprowadzili szybki kontratak. Wychodzący przed pole karne Dawid Kasprzyk w czasie interwencji wślizgiem dotknął piłki ręką. Było to zagranie raczej przypadkowe, ale sędziowie zinterpretowali je jako umyślne przerwanie akcji mogącej przynieść gola i gnieźnieński bramkarz został ukarany czerwoną kartką. W bramce zastąpił go Dawid Dymek, ale jeden z zawodników musiał opuścić boisko. Na krótko zresztą, bo koninianie szybko zdobyli bramkę, chociaż dość szczęśliwie. Goście egzekwowali rzut wolny sprzed pola karnego. Krystian Andrzejczak uderzył silnie, ale trafił tylko w poprzeczkę. Odbita futbolówka trafiła w nogi Wojciecha Węgrzyna i przetoczyła się za linię bramkową. Do przerwy było 1:2. Po zmianie stron gnieźnianie ruszyli zdecydowanie do ataku. Bliski wyrównania był Marcin Greser, ale po szybkiej akcji w 21. minucie trafił tylko w słupek. Chwilę później minimalnie nieclenie strzelił Lubomir Kołomyjczuk. Swoje okazje mieli także Paweł Kadłubowicz i Kacper Woźny. W 26. minucie gnieźnianie przeprowadzili szybką akcję. W jej końcowym akcencie piłkę z lewego skrzydła zagrywał w pole karne Filip Janiszewski. Trudno powiedzieć, czy był to strzał, czy podanie do Pawła Kaźmierczaka. Lot piłki przerwał jednak Krystian Andrzejczak kierując futbolówkę do własnej bramki. Chwilę później gnieźnianie po raz pierwszy objęli w tym spotkaniu prowadzenie. Na indywidualną akcję zdecydował się Lubomir Kołomyjczuk, który popędził lewym skrzydłem i pewnym strzałem pokonał Macieja Marciniaka. W 29. minucie Paweł Kaźmierczak uderzył z ostrego kąta na prawym skrzydle podwyższając na 4:2. Minutę później kapitan gnieźnieńskiej drużyny był współautorem kolejnej bramki. Wspólnie z Pawłem Kadłubowiczem przeprowadzi bowiem szybki dwójkowy kontratak. Ta akcja została przerwana wybiciem piłki poza linię końcowa przez jednego z obrońców. Paweł Kaźmierczak szybko jednak wznowił grę z rzutu rożnego podając do Pawła Kadłubowicza, który z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki rywali. W 34. minucie z kolei goście przeprowadzili szybki kontratak. W jego ostatniej fazie w sytuacji „sam na sam” z gnieźnieńskim bramkarzem znalazł się Mateusz Mroziński i strzałem między nogami pokonał Dawida Dymka. Dwie minuty później kontaktowego gola, przy biernej postawie gnieźnieńskich obrońców, zdobył Przemysław Skibiszewski pokonując Dawida Dymka strzałem z około sześciu metrów. Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania koninianie w akcjach ofensywnych zaczęli zastępować bramkarza piątym zawodnikiem. Zamknęli gospodarzy w ich strefie obronnej. Nie zdołali jednak doprowadzić do remisu, a po jednym z przechwytów bliski zdobycia kolejnej bramki dla KS był Lubomir Kołomyjczuk. Piłka po jego strzale z własnej połowy poszybowała jednak obok bramki. Ostatecznie w ciekawym, wyrównanym i emocjonującym meczu gnieźnianie zwyciężyli 5:4 i zrównali się punktami z konińskim beniaminkiem.
KS Gniezno - KKF Automobile Torino Konin 5:4 (1:2)
Bramki:
KS Gniezno – Zbigniew Barańczyk - 1 (2’), Lubomir Kołomyjczuk – 1 (27’), Paweł Kaźmierczak – 1 (29’), Paweł Kadłubowicz – 1 (30’), Krystian Andrzejczak – (26’- sam.)
KKF Automobile Torino - Krzysztof Budziński – 1 (2’), Mateusz Mroziński – 1 (34’), Przemysław Skibiszewski – 1 (36’), Wojciech Węgrzyn – (18’- sam.)
Radosław Kossakowski/ foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)