Lech przystępował do tego spotkania jako lider tabeli, ale aby nim bezwzględnie pozostać musiał wygrać z Piastem. Drugie miejsce z punktem straty zajmował bowiem Raków, który w Częstochowie podejmował ekipę Widzewa Łódź. Lechici dość zachowawczo rozpoczęli to spotkanie zakładając, że ewentualna utrata gola może skomplikować walkę o mistrzostwo. W 39. minucie trybuny stadionu przy Bułgarskiej eksplodowały! Szybka akcja gospodarzy przyniosła bowiem lechitom prowadzenie. Piłkę zagraną z prawej strony boiska na wysokość dalszego słupka głową zagrał równolegle na siódmym metrze Rasmus Carstensen. Futbolówka skozłowała, a znajdujący się na wprost bramki Afinso Sousa również uderzył głową pokonując Frantiska Placha. W Częstochowie do przerwy również było 1:0. Lech miał więc punkt przewagi w korespondencyjnej rywalizacji o mistrzostwo. Raków jednak tuż po wznowieniu gry podwyższył na 2:0, a w Poznaniu Lech wydawał się być usatysfakcjonowany jednobramkowymi prowadzeniem, chociaż trzeba zaznaczyć, że w 58. minucie Rasmus Carstensen wpakował piłkę do bramki rywali. Gol nie został jednak uznany bowiem wcześniej, na pozycji spalonej był zagrywający do niego Mikael Ishak. Tymczasem końcówka meczu należała wyraźnie do gości. Wprawdzie w Częstochowie Raków grał w „dziesiątkę” po drugiej żółtej kartce dla Frana Tudora, a Widzew wykorzystał przewagę zdobywając kontaktowego gola, jednak gdyby w Poznaniu Piast trafił, to z mistrzostwa cieszonoby się pod Jasną Górą. A Piast miał kilka znakomitych okazji, aby doprowadzić do remisu. W 84. minucie z piątego metra główkował Jakub Czerwiński, ale zmierzającą pod poprzeczkę piłkę zdołał podbić Bartosz Mrozek, którego z pewnością obok Afonso Sousy można uznać za bohatera tego meczu. Później jeszcze słupek uratował lechitów po ładnym strzale lewą nogą Michała Chrapka, a już w doliczonym czasie gry spore zamieszanie w polu bramkowym gospodarzy wyjaśnił Mario Gonzales. Minutę później Szymon Marciniak odgwizdał koniec meczu. I całe szczęście, bo mistrzostwo naprawdę wisiało już na cieniutkim włosku!.
Lech Poznań - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Bramka:
Lech - Afonso Sousa - 1 (39’)
Radosław Kossakowski / foto archiwum