W sobotę 26 kwietnia podopieczni Kamila Szulca i jego asystenta Tomasz Bzdęgi udali się do Leszna gdzie mierzyli się z wiceliderem tabeli zespołem miejscowej Polonii 19112. Dla gnieźnian nie było to łatwe spotkanie
zwarzywszy na fakt iż drużynę z grodu Lecha, przed tą konfrontacją piłkarską zajmowała siódme miejsce w ligowej tabeli z zdobytymi łącznie po 25 kolejkach ligowych 38 punktami. Rywal Mieszka do sobotniego meczu przystępował z pozycji wicelidera rozgrywek czwartoligowych z wywalczonymi na boisku do tej pory w 25 spotkaniach mistrzowskich 50 oczkami. Jak z tego wynikało z dzielących obie drużyny pozycjami w ligowej tabeli oraz punktami, faworytem sobotniego meczu była Polonia 1912 Leszno. W tym miejscu nie należało jeszcze przed rozegraniem sobotniego spotkania spisać na straty drużynę Mieszka Gniezno, gdyż jak pamiętamy to oni dwa tygodnie wcześniej z kwitkiem do domu odprawili samego lidera tabeli Lipno Stęszew ogrywając go na swoim terenie gładko bo 3:0. Dodatkowemu smaczkowi sobotniego meczu dodał fakt iż podopieczni Kamila Szulca od ośmiu kolejek rundy rewanżowej nie zaznali goryczy porażki co motywowało ich przed spotkaniem ażeby tą passę podtrzymać. Obu drużyną dane było już walczyć o ligowe punkty w sezonie 2024/2025 w rozgrywkach wielkopolskiej IV ligi ARTBUD a było to jesienią 21 września w ramach dziewiątej kolejki ligowej. Do spotkania doszło w Gnieźnie. Spotkanie wtedy poprowadził debiutujący w roli pierwszego trenera zespołu seniorów Mieszka - Tomasz Bzdęga, który zastąpił po dość słabych wynikach w ośmiu spotkaniach rundy zasadniczej sezonu 2024/2025 drużynę Mieszka Gniezno prowadzoną przez Przemysława Urbaniaka, z którym klub z ulicy Strumykowej 8 za porozumieniem stron rozwiązał umowę w dniu 20 września. Debiut Tomasza Bzdęgi, wypadł na piątkę gdyż biało-niebiescy ograli Polonię 1912 Leszno zajmującą wtedy jaka i przed sobotnim meczem drugie miejsce w ligowej tabeli w stosunku 3:1. W tym miejscu należało zadać sobie pytanie czy obecnie drużynie Mieszka Gniezno – prowadzonej już przez Kamila Szulca, którego asystentem jest Tomasz Bzdęga, uda się powtórzyć wyczyn z rundy sezonu zasadniczego i po raz drugi biało-niebiescy ograją wicelidera tabeli i to na jego terenie i przed jego publicznością. Do takiego scenariusza nie doszło gdyż mieszkowcy nie przegrali meczu w Lesznie lecz go zremisowali 1:1 dzieląc się punktami w ligowej tabeli z tak wymagającym przeciwnikiem. Tym remisem podopieczni Kamila Szulca po raz dziewiąty w trwającej rundzie rewanżowej nie zaznali porażki czym podtrzymali passę drużyny niepokonanej.
Przechodząc jednak do tego co działo się w spotkaniu na boisku w Lesznie w konfrontacji miejscowej Polonii 1912 a Mieszkiem Gniezno. To po kwadransie szybkiej gry w wykonaniu obu drużyn i stwarzanych sytuacji strzeleckich na tablicy wyników widniał wynik bezbramkowy. Sytuacja diametralnie zmieniła się pięć minut później. W 20 minucie gospodarze przeprowadzili szybką kontrę kończąc ją zdobytą bramką. Trójkową akcję Asani, Zygmunt zakończył celnym trafieniem z 3 metra do bramki gnieźnieńskiej Borowiec. I od tego momentu Mieszko Gniezno, przegrywało z wiceliderem tabeli Polonią 1912 Leszno w stosunku 1:0. W 22 minucie mieszkowcy mogli doprowadzić do remisu lecz piłka po uderzeniu Kacpra Zimmera z 18 metra minęła tylko o centymetry słupek gospodarzy. Minutę później przed szansą pokonania golkipera z Leszna stanął w ekipie gnieźnieńskiej Kacper Friska, lecz tutaj na posterunku był Jędrzej Dorynek broniąc uderzoną piłkę przez pomocnika Mieszka posyłając ją na rzut rożny. Ostatni raz mieszkowcy przed szansą w doprowadzeniem do remisu w pierwszej połowie stanęli w 40 minucie. Kamil Janik uderzał piłkę na bramkę gospodarzy z 20 metra lecz ta tylko minęła prawy słupek bramki leszczyńskiej. Wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy. I Polonia 1912 Leszno na przerwę schodziła prowadząc 1:0.
Po zmianie stron obraz gry na boisku w Lesznie, w wykonaniu biało-niebieskich nie uległ zmianie. Gnieźnianie atakowali bramkę Polonii 1912 Leszno, wypracowując sobie dogodne sytuacje strzeleckie do zdobycia gola wyrównującego stan sobotniego meczu. Biało-niebiescy swego dopięli dopiero w 74 minucie kiedy to na placu gry cztery minutę wcześniej został desygnowany do gry Adam Konieczny zmieniając na boisku Damiana Garstkę. Zmiana dokonana przez szkoleniowca Mieszka Gniezno, zaowocowała zdobyciem bramki przez popularnego ,,Koniasa”, który po wykonywanym rzucie wolnym z boku boiska przez Krzysztofa Wolkiewicza i przedłużeniu dośrodkowanej piłki głową przez Kacpra Friske uderzeniem z 5 metra również głową wpakował futbolówkę do bramki gospodarzy czym doprowadził do wyrównania stanu meczu 1:1. Po straconym golu gospodarze dwoili się i troili ażeby spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść lecz grająca uważnie linia obrony Mieszka Gniezno, rozbijała groźnie kontrataki gospodarzy przez co mieszkowcy wynik dowieźli do końca meczu. I spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i podziałem punktów przez oba zespoły.
Na koniec należy nadmienić iż zdobywca gola dającego remis ekipie Mieszka – Adam Konieczny z zdobytej bramki i dalszego udziału w meczu cieszył się zaledwie minutę W 75 minucie po brutalnym faulu jednego z zawodników Polonii 1912 Leszno, zmuszony był opuścić plac gry w wyniku kontuzji. W miejsce ,,Koniasa” został desygnowany do gry Miłosz Brylewski.
A już w środę 30 kwietnia zespół Mieszka Gniezno, czaka kolejne spotkanie mistrzowskie. Tego dnia o godzinie 18.00 biało-niebiescy u siebie w lokalnych derbach podejmą zespół Victorii Września.
Skład Mieszka Gniezno: Bartosz Przybysz, Stanisław Piotrowski (80’ Robert Pepliński), Damian Garstka (70 Adam Konieczny – 75 Miłosz Brylewski), Michał Steinke, Adrian Franczak, Gracjan Konieczny, Kacper Friska, Kamil Janik(90 Tymoteusz Sawiński), Krzysztof Wolkiewicz, Kacper Zimmer, Igor Drzażdzyński (70’ Jakub Poterski)
Roman Strugalski/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0