Meczem z Piotrcovią Piotrków Trybunalski MKS zakończył tegoroczny sezon ORLEN Superligi. Jak ocenia Pan ten sezon w wykonaniu gnieźnianek? Który z meczów szczególnie zapadł Panu w pamięci?
-Na pewno po zeszłorocznym czwartym miejscu wielu czuje jakiś niedosyt. Jednak patrząc obiektywnie na cały sezon to trzeba być zadowolonym. Drugi rok z rzędu kończymy w grupie mistrzowskiej i kończymy piątym miejscem w lidze i znakomitym wynikiem w EHF European Cup (ćwierćfinał). Niestety ta gra na dwóch frontach została okupiona kontuzjami i chorobami zawodniczek. Najbardziej chyba zapadł mi w pamięci dwumecz z drużyną z Valladolid.
W wyjazdowym meczu z Piotrcovią po raz ostatni prowadził Pan gnieźnieński zespół. Jakie wspomnienia będzie Pan miał z pracy w tym Klubie i jak wyglądają Pana plany trenerskie na przyszłość?
-W Piotrkowie prowadziłem zespół ostatni raz jako pierwszy trener, ale ja się nigdzie z naszego klubu nie wybieram. Nadal tu zostaję. Teraz troszkę odsapnę po tych emocjach, które mną targały a potem powrót do pracy.
W zakończonym sezonie MKS po raz pierwszy w historii zagrał w europejskich pucharach kończąc te rozgrywki dopiero na ćwierćfinale. Jak ocenia Pan postawę zespołu i czy według Pana zdobyte doświadczenie zaprocentuje w przyszłości?
-To była wspaniała przygoda. Po dwóch sezonach w Superlidze graliśmy w europejskich pucharach. To niezwykłe osiągnięcie. Mogliśmy rywalizować z całkiem innymi przeciwnikami i stylami gry a to musi procentować pozytywnie na przyszłość.
Wraz z Panem z drużyną żegnają się cztery zawodniczki Klubu. Zespół będzie też wzmocniony. Na co według Pana stać ten zespół w najbliższych latach?
-Tak jak wcześniej wspomniałem – ja się nigdzie nie wybieram i nie żegnam się z drużyną. A ruchy kadrowe w klubach - były, są i będą. Taki jest sport drużynowy. Jedne zawodniczki odchodzą a w ich miejsce przychodzą inne. W następnym sezonie będziemy mieli w Gnieźnie ciekawy skład. I jeżeli ominą nas kontuzje i fajnie się dziewczyny zgrają to jestem przekonany, że ten zespół będzie stać na wiele.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0