Strzelanie ma dawać mi przyjemność, zresztą zawsze mi dawało

2025-06-09

Z gnieźnieńskim strzelcem, Romanem Czarniakiem na temat strzeleckiej pasji, osiągnięć w zawodach oraz sportowych planów i celów rozmawia Łukasz Gądek.

W ostatnich latach odnosił Pan spore sukcesy w strzelectwie. Skąd się wzięła u Pana ta strzelecka pasja? Jakie były początki tej przygody? 

-Przygoda ze strzelectwem zaczęła się w Technikum. W ramach lekcji Przysposobienia Obronnego funkcjonowało  kółko strzeleckie. To był rok 1980. Potem była przerwa tj. stan wojenny, pierwsza praca, zasadnicza służba wojskowa, założenie rodziny. Reaktywacja pasji nastąpiła w 1991, gdy  sprowadziłem się do Gniezna z Włocławka i podjąłem pracę w ZK Gębarzewo.  A tak na poważnie strzelaniem zająłem się w 1995 roku zapisując się do klubu WKS Śląsk we Wrocławiu uzyskując tam patent strzelecki, a potem licencję strzelecką uprawniającą do współzawodnictwa w ramach PZSS. 

Czy według Pana strzelectwo to sport dla każdego?  

-W chwili obecnej jestem członkiem sekcji strzeleckiej Wojskowego Klubu Strzeleckiego Grunwald  w Poznaniu. Czy ten sport jest dla każdego?  Myślę, że tak jeśli tylko ktoś spełnia ustawowe przesłanki odnośnie zdrowia, a przede wszystkim  można go uprawiać   do wieku, który w dziedzinach np. lekkiej atletyki dawno by wykluczał z jego uprawiania.  A w strzelectwie mając ponad 60 lat mogę konkurować z młodszymi zawodnikami,  a nawet z  nimi wygrywać. 

Czy były jakieś zawody w Pana karierze strzeleckiej, które zapadły Panu szczególnie w pamięci? Który z sukcesów, medali wspomina Pan najbardziej wyjątkowo?

-Takich zawodów było wiele. Zwłaszcza tych, na których przekraczało się tzw. życiówki w danej  konkurencji. Gdybym miał wymienić to byłyby zawody,  na których zdobyłem swój pierwszy puchar.   Było to na początku lat dziewięćdziesiątych w Gnieźnie na strzelnicy pneumatycznej, która mieściła się na ul. Składowej w budynku PKP.   

Jak wyglądają Pana najbliższe plany związane ze startami w zawodach strzeleckich? 

-Plan ogólnie jest taki, aby podtrzymywać formę. O progres raczej trudno ponieważ zaczynam to traktować w kategorii zabawowej. Strzelanie ma dawać mi  przyjemność, zresztą zawsze mi dawało. Lubię wyzwania i jeżdżę tam, gdzie  poziom trudności jest duży. Takim przykładem są zawody w Godawach, gdzie przyjeżdżają zawodnicy z Zawiszy Bydgoszcz i wygrać z nimi  jest bardzo trudno. Generalnie startów mam wiele tylko nie zawsze zdobywam na nich  trofea, a jak już są to warte więcej od wygrywanych w hurtowych ilościach na słabiej obsadzonych zawodach.  

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również. 


 





treść została wydrukowana ze strony
https://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,strzelanie-ma-dawac-mi-przyjemnosc-zreszta-zawsze-mi-dawalo.html