W pierwszej rundzie gnieźnianie wracali z Pułtuska z tarczą strzelając rywalom aż 9 bramek i tracąc tylko 5. W ligowej tabeli zespół z Mazowsza był jednak wyżej notowany przed tą kolejką zajmując 6. pozycję z dorobkiem 26 punktów. Gnieźnianie mieli o trzy punkty mniej plasując się na 8. miejscu. Dlatego też zanosiło się na wyrównany pojedynek w hali GOSiR przy ul. Sportowej 5. Tak zresztą było, ale tylko do przerwy. Gospodarze objęli prowadzenie w 8. minucie, kiedy to strzał w środek bramki Dawida Radomskiego przepuścił Michał Sobków. Sześć minut później, po szybkiej indywidualnej akcji środkiem boiska, na 2:0 podwyższył Lubomyr Kołomyjczuk. Gnieźnieńscy kibice jeszcze nie zdążyli na dobre ucieszyć się z tej bramki, a kontaktowego gola zdobył Bartłomiej Świniarski. Po jego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od prawego słupka i wpadła do bramki zdezorientowanego Dawida Dymka. W 16. minucie bliski zdobycia drugiego w tym meczu gola był Dawid Radomski, ale jego strzał w sytuacji „sam na sam” obronił Michał Sobków, podobnie jak chwilę później silne uderzenie z dalszej odległości Mateusza Kruszlewskiego. Do przerwy było 2:1. Na początku drugiej połowy gospodarze podwyższyli prowadzenie. Idealne podanie z lewego skrzydła Olafa Wójtowicza na dalszy słupek wykorzystał Hubert Kosicki kierując piłkę do bramki z bliskiej odległości. Dwie minuty później doszło do niecodziennej sytuacji. Po nieuprawnionym zagraniu piłki przez bramkarza gospodarzy, goście egzekwowali rzut wolny pośredni sprzed linii pola karnego. Groźny strzał i dobitkę obronił jednak stojący w murze na linii bramkowej Dawid Radomski. W 27. minucie gnieźnianie podwyższyli na 4:1 dzięki trafieniu z lewego skrzydła Lubomyra Kołomyjczuka. Minutę później Ukrainiec był bliski ustrzelenia hat-tricka, ale po szybkim kontrataku w sytuacji „sam na sam” został zatrzymany przez Michała Sobkowa. W 30. minucie, po szybkim kontrataku, w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Kruszlewski, który zbiegając do środka z prawego skrzydła uderzył w sposób niesygnalizowany podwyższając na 5:1. Cztery minuty później szybki kontratak środkiem boiska zainicjował Wojciech Węgrzyn wystawiając piłkę na lewą stronę do Olafa Wójtowicza, który zakończył akcję celnym strzałem do pustej bramki. Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Aleksandr Łapata. Gnieźnianie przez dwie minuty grali w przewadze, ale nie zdołali jej wykorzystać, chociaż bliski zdobycia bramki był Wojciech Węgrzyn. W końcówce spotkania padły jeszcze dwie bramki. Najpierw siódmego gola dla gospodarzy zdobył Kamil Kijak, a chwilę później rezultat meczu na 7:2 ustalił Bartłomiej Świniarski.
KS Gniezno - Wenecja Pułtusk 7:2 (2:1)
Bramki:
KS Gniezno – Lubomyr Kołomyjczuk – 2 (14’, 27’), Dawid Radomski – 1 (8’), Hubert Kosicki – 1 (23’), Mateusz Kruszlewski – 1 (30’), Olaf Wójtowicz – 1 (34’), Kamil Kijak – 1 (40’)
Wenecja Pułtusk – Bartłomiej Świniarski – 2 (14’, 40’)
Dzięki tej wygranej KS Gniezno ukończył ligowe zmagania na 6. pozycji z dorobkiem 26 punktów. Bezpośredni awans do ekstraklasy wywalczył Futsal Świecie (60), a w barażu swej szansy szukać będzie Wiara Lecha Poznań (53).
Radosław Kossakowski/ foto Arkadiusz Kossakowski (fotogaleria)