Spotkanie było pożegnaniem z reprezentacją Artura Boruca, który zagrał w koszulce z numerem 65 (tyle występów zaliczył w barwach narodowych ustanawiając rekord jeśli chodzi o bramkarzy). I trzeba przyznać, że mimo iż zagrał tylko w pierwszej połowie to okazji do popisania się swym kunsztem miał co najmniej kilka. Goście dysponujący znakomitym wyszkoleniem technicznym już w 5. minucie stworzyli groźną akcję jednak piłkę po dośrodkowaniu Gissorgiana de Arrascaety zdołał wybić głową Kamil Glik. Minutę później Urugwajczycy egzekwowali rzut wolny. Po uderzeniu Edisona Cavaniego futbolówka trafiła najpierw w mur a po dobitce przeleciała wysoko nad poprzeczką. Polacy pierwszą okazję mieli dopiero w 9. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Macieja Rybusa piłka odbiła się od Rodrigo Betancoura i zmierzała pod poprzeczkę, ale Martin Silva popisał się piękną paradą i zachował czyste konto. W 12. minucie przed szansą stanął grający pierwszy raz w kadrze od początku meczu Kamil Wilczek. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła w wykonaniu Kamila Grosickiego nie trafił jednak czysto w piłkę głową. Po chwili bardzo aktywny w tym meczu Grosik zdecydował się na strzał z dystansu, ale Martin Silva nie miał większych problemów z obroną. Mecz prowadzony był w niezbyt szybkim tempie. Polacy długo utrzymywali piłkę w środkowej strefie boiska. Akcje rywali były natomiast bardziej dynamiczne. Na szczęście złożona eksperymentalnie tylko z trzech zawodników formacja defensywna radziła sobie z nimi dość dobrze. W ostateczności w bramce był jeszcze Artur Boruc, który w 34. minucie po uderzeniu Gastona Silvy w kierunku dalszego okienka wyciągnął się jak struna i wybijając piłkę. Była to najładniejsza parada Artura Boruca w tym meczu i ostatnia w narodowych barwach. W końcówce pierwszej połowy pełniący w tym spotkaniu funkcję kapitana bramkarz reprezentacji Polski w szpalerze stworzonym przez kolegów opuścił boisko przekazując kapitańską opaskę Łukaszowi Fabiańskiemu. Były golkiper Mieszka nie miał już tak dużo pracy w drugiej połowie spotkania co Boruc. To raczej Polacy przeważali w tej części meczu. W 53. minucie Jakub Błaszczykowski dośrodkował z lewej strony wprawdzie zbyt wysoko i żaden z partnerów nie zdołał sięgnąć futbolówki, która nabrała jednak takiej rotacji, że omal nie wpadła do bramki tuż przy słupku. Dziewięć minut później prawym skrzydłem popędził Bartosz Bereszyński dośrodkowując w pole karne. Piłkę odbił Jose Maria Gimenez, ale niemal wprost pod nogi Kamila Wilczka, który przymierzył w kierunku bliższego słupka, ale ładną i skuteczną interwencją popisał się Martin Silva. W 72. minucie dwójkową akcję przeprowadzili Kamil Grosicki i Jakub Błaszczykowski. Ten drugi zdecydował się na uderzenie, po którym nie bez problemów wychwycił piłkę bramkarz gości. Dziewięć minut później szansę miał także Grosik, ale trafił tylko w boczną siatkę bramki gości. Końcówka spotkania była już bardzo spokojna. Obie drużyny najwyraźniej pogodzone z remisem starały się długo utrzymywać przy piłce dbając przede wszystkim o szczelność w obronie. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Podobać się mogło zaledwie kilka momentów. Wielu będzie go jednak na pewno długo pamiętać ze względu na pożegnalną fetę Artura Boruca.
Polska - Urugwaj 0:0
Polska - Artur Boruc (44. Łukasz Fabiański), Thiago Cionek (46. Artur Jędrzejczyk), Kamil Glik, Jarosław Jach, Bartosz Bereszyński, Jacek Góralski (69. Piotr Zieliński), Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus, Jakub Błaszczykowski (75. Krzysztof Mączyński), Kamil Grosicki (90. Maciej Makuszewski), Kamil Wilczek (66. Jakub Świerczok).
Urugwaj - Martin Silva, Guillermo Varela, Jose Maria Gimenez, Mauricio Lemos, Gaston Silva, Gaston Pereiro (60. Cristian Rodriguez), Nahitan Nandez (66. Carlos Sanchez), Matias Vecino, Gissorgian de Arrascaeta (75. Maximiliano Gomez), Rodrigo Betancur, Edinson Cavani.
Sędziował Istvan Vad z Węgier
Widzów - 56 147
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 0