Oto pomeczowe wypowiedzi przedstawicieli obu drużyn:
Mateusz Szczepaniak - Wbrew pozorom nie było to łatwe zwycięstwo. Ono jest okazałe, ale musieliśmy się sporo napracować. Dość szybko udało się nam skorygować ustawienia i to dało efekt w postaci odniesienia kilku podwójnych zwycięstw. Przygotowywałem się do tego meczu tak, jak do wszystkich zawodów i jeśli chodzi o mnie to ten walkower w meczu z Falubazem nie stanowił dla mnie dodatkowej motywacji.
Marcel Studziński - Dobrze rozpoczęliśmy ten mecz. Goście jednak szybko dopasowali swój sprzęt i później byli już poza zasięgiem. Trudno nawet cokolwiek więcej powiedzieć w tej sytuacji. Jedynie tylko to, że musimy jeszcze ciężej pracować na treningach, aby podobne mecze nie przydarzyły się w przyszłości. Oczywiście nie mogę wypowiadać się za wszystkich kolegów z drużyny, ale ja zrobię wszystko w tym kierunku. Na pewno brakuje nam Oskara, który zawsze ciągnął zespół. Myślę, że i tak należą się dla niego duże podziękowania za to, że on i jego brat Maciej są z nami w parkingu i mocno nas wspierają.
Andrzej Lebiediew - Jak zwykle w Gnieźnie czuję się znakomicie. Ten tor bardzo mi odpowiada. Cieszę się z kompletu punktów. Oczywiście, że walkower wyzwolił w nas dodatkową motywację, ale dziś po prostu byliśmy zdecydowanie lepsi. Pewnie za wcześnie jeszcze mówić o naszych szansach, jeśli chodzi o awans, ale w mojej głowie takie myśli są już od dłuższego czasu.
Błażej Skrzeszewski (menadżer Aforti Startu) - Wynik mówi sam za siebie. Byliśmy dziś wyraźnie słabsi. Musimy przeanalizować ten mecz i wyeliminować błędy. Oczywiście nasza sytuacja kadrowa jest trudna, ale musimy walczyć takim składem jaki mamy. Jeśli chodzi o Philipa (Hellstroema-Baengsa – przyp. R.K.), to ma on pękniętą kość piszczelową. Uraz ten nie wymaga interwencji chirurgicznej, ale to wyłącza zawodnika na około czterech tygodni.
Ireneusz Kwieciński (menadżer Cellfast Wilków) - Na każdy mecz jedziemy mocno zmotywowani. Po tym walkowerze ta motywacja jest jednak jeszcze większa. Udowodniliśmy dziś w Gnieźnie i będziemy chcieli udowodnić także w kolejnych meczach, że my nie potrzebujemy żadnych rzekomych kombinacji z torem, aby wygrywać spotkania. Teraz musimy starać się odrobić te stracone bez walki punkty. Naszym założeniem minimum jest awans do półfinałów, ale wiadomo celem - awans do Ekstraligi, chociaż ma świadomość, że rywale są wymagający i nie będzie o to łatwo. Na razie zależy nam na tym, aby zająć jak najwyższe miejsce w rundzie zasadniczej.
Radosław Kossakowski/foto Roman Strugalski - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Liczba komentarzy : 0