Piłkarki ręczne MKS-u PR URBIS Gniezno w najbliższy wtorek zagrają z czołową drużyną Superligi i zdobywcą Pucharu Polski, KPR-em Gminy Kobierzyce. Co można powiedzieć o obecnej postawie Kobierzyc i jak wobec zwyżki formy „Pszczółek” stoją wasze szanse?
-Faktycznie ostatnie spotkania drużyny z Kobierzyc nie napawają swoich kibiców i działaczy optymizmem. Przypominam jednak, że to jest mocny zespół aktualny zdobywca Pucharu Polski i medalista Mistrzostw Polski. Jestem przekonany, że trenerka Majdzińska już pracuje nad tym, aby gra „Kobierek” wróciła na dobry tor. Nasza gra ostatnio zdecydowanie się poprawiła. Dziewczyny uwierzyły w siebie i w swoje umiejętności. Mimo naszych ostatnich znakomitych wyników faworytem meczu będzie drużyna gospodarzy.
W ostatnich meczach „Pszczółki” spisują się coraz lepiej i coraz bardziej aspirują do gry w pierwszej szóstce. Czy spodziewał się Pan, że po serii porażek uda wam się zaskoczyć i wygrywać mecz za meczem?
-Mimo naszych zwycięstw nasz cel na ten sezon się nie zmienił, a jest nim utrzymanie w Superlidze kobiet. My stąpamy twardo po ziemi. Wiemy, że po porażkach przychodzą wygrane i odwrotnie. Żadna passa nie może trwać wiecznie. Jeżeli wejdziemy do pierwszej szóstki będziemy bardzo szczęśliwi, ale liczy się przede wszystkim utrzymanie czyli zadomowienie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jak wygląda sytuacja kadrowa MKS-u przed najbliższym, ciężkim meczem w Kobierzycach? Czy będzie Pan mógł skorzystać ze wszystkich zawodniczek i czy jest szansa, że do składu wróci Daria Konieczna?
-Jak wygląda sytuacja? Darii sytuacja nie zmienia się. Ciężko pracuje aby wrócić w pełni sił. Reszta dziewcząt jest gotowa do pojedynku z „Kobierkami”.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0