- Długo czekałeś na powrót do drużyny Startu i wydawało się, że dobrym występem w Rybniku rozpoczniesz odbudowywanie swej pozycji w zespole. Tymczasem zarówno mecz z Ostrovią w Gnieźnie, jak i występ w Gdańsku nie były udane.
- Rzeczywiście tak jest. Cóż, trudno jest wrócić do dobrego ścigania, kiedy nie ma się stabilnej sytuacji. Kiedy nie wiesz, czy pojedziesz w kolejnym meczu, czy nie. Ta długa przerwa w startach ligowych w Polsce nie była dla mnie korzystna.
- Wydaje się, że oczekiwania co do ciebie w tym sezonie w Gnieźnie były jednak większe.
- Ja sam miałem większe oczekiwania i na pewno na razie nie mogę tego sezonu zaliczyć do udanych, mimo że jeszcze dwa, trzy miesiące rywalizacji przed nami…
- Ale może się okazać, że mecz w Gdańsku był dla ciebie ostatnim w barwach Startu.
- Mam tego świadomość, chociaż do końca będę walczył o swą szansę. Jest jeszcze Turniej „O Koronę Bolesława Chrobrego”. Chcę się do niego naprawdę dobrze przygotować i pokazać od jak najlepszej strony. Myślę, że takim dobrym występem mogę jeszcze przekonać menadżera, żeby zupełnie mnie nie skreślał.
- Który z zespołów będzie półfinałowym rywalem Startu?
- Nie wiem, to okaże się jutro…
- Pytam nie bez kozery, bo w przypadku trafienia na ekipę rybnickiego ROW twoje szanse na kolejny występ w barwach Startu powinny być większe…
- Przyznam szczerze, że nie myślałem jeszcze o tym. Niezależnie od tego z kim będziemy rywalizować, chciałbym jeszcze pomóc drużynie. Na pewno jeśli dostanę taką szansę będę chciał ją wykorzystać. Myślę, że cała czwórka półfinalistów jest bardzo wyrównana. Każdy może wygrać z każdym. Uważam, że nasz awans do rundy play-off jest już sporym sukcesem, tym bardziej że przed sezonem niewielu dawało nam takie szanse. Myślę, że runda finałowa w pierwszoligowych rozgrywkach będzie bardzo ciekawa i chciałbym w niej jeszcze wystąpić. Jeśli nie, skupię się na innych rozgrywkach i mam nadzieję, że jeszcze poprawię humor sobie i swoim kibicom.
rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI
foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0