Z takiego rezultatu bardziej zadowoleni byli goście, którzy zdobyli także punkt bonusowy.
Oto pomeczowe wypowiedzi przedstawicieli obu drużyn:
Rafael Wojciechowski (menadżer drużyny Car Gwarant Start Gniezno) – Myślę, że ten mecz musimy potraktować jako zimny prysznic. Nasze plany pokrzyżowała trochę ulewa mająca miejsce w sobotę, która dość wyraźnie zmieniła warunki torowe. To był pewien handicap dla zespołu gości, zwłaszcza na początku spotkania, chociaż oczywiście tor był równy dla obu drużyn. Nie traktuję tego remisu jako porażki, ale na pewno będzie to dla nas dodatkowa mobilizacja przed rundą finałową. W niej w naszym zespole pojawi się już ponownie Olivier Berntzon i na pewno będziemy walczyli o jak najlepsze rezultaty niezależnie od tego na kogo trafimy w półfinale. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Nie będzie żadnej kalkulacji. Do Gdańska pojedziemy po zwycięstwo, a później równie ambitnie podejdziemy do rozgrywki półfinałowej.
Tomasz Gapiński (na zdjęciu) - Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo, ale gnieźnieńscy zawodnicy są ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji i obawialiśmy się. Byłem w Gnieźnie na ostatnim meczu, w którym Start podejmował Unię Tarnów i wyglądało to groźnie dla drużyny gości. Obawialiśmy się tego spotkania. Mój początek był dobry. Później zbyt dużo kombinowaliśmy z motocyklem i wyglądało to słabo. Cieszymy się z takiego rezultatu. Zdobyliśmy dwa punkty, jesteśmy w rundzie play-off. Teraz musimy ze spokojem odjechać następny mecz, najlepiej ze zwycięstwem. Nie czuliśmy presji ze strony klubu czy kibiców, jechaliśmy spokojnie i to się opłaciło.
Grzegorz Walasek - Wszyscy zasłużyliśmy na remis ponieważ wszyscy ciężko pracowaliśmy. Czasami tak bywa, że decyduje o tym ostatni bieg w tym wypadku moja „mijanka". Tor był trudny do wyprzedzania. Tak to już bywa, że każdy robi tor pod swoje motocykle i swoich zawodników. Nie można kalkulować na kogo lepiej byłoby nam trafić w play-offach, ponieważ każdy dzień i każde zawody są inne.
Mirosław Jabłoński - Można powiedzieć, że jest progres w ilości zdobywanych przeze mnie punktów w Gnieźnie, ponieważ od kilku spotkań nie udawało mi się zdobyć więcej niż siedmiu. Troszeczkę żałuję, że zremisowaliśmy ale na szczęście play-offy mamy pewne. Oprócz Oskara Fajfera, który od początku był dobrze spasowany z torem wszyscy mieliśmy delikatne problemy. Niestety sobotnia pogoda nam nie sprzyjała. Muszę przeprosić Juricę Pavlicia ponieważ w wyścigu X na wejściu w łuk spojrzałem w prawo zobaczyłem Grzegorza Walaska, musze przyznać, że chciałem go wywieźć ale Grzegorz zrobił przycinkę a na te moje „widły" wpadł Jura Pavilć. Byłem wściekły po tym biegu. Jest mi głupio, że tak zrobiłem. Szkoda tego biegu, bo mógł zdecydować o naszej wygranej.
Julia Kossakowska/foto Roman Strugalski - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Liczba komentarzy : 0