Spotkanie rozpoczęło się od objęcia trzybramkowego prowadzenia przez gospodynie. W ciągu niespełna dwóch minut na listę strzelczyń wpisały się Justyna Świerżewska, Martyna Matysek i Monika Łęgowska. Zawodniczki z Elbląga zdołały złapać kontakt dzięki trafieniom Nikoli Głębockiej i Igi Dworniczuk, ale dwa kolejne celne rzuty Łęgowskiej (w tym jeden z karnego) sprawiły, że gnieźnianki znowu uzyskały trzybramkową przewagę. Zawodniczki Startu sukcesywnie odrabiały jednak straty i po kwadransie gry był remis 7:7. Przez kolejne pięć minut obie drużyny grały bramka za bramkę, ale końcówka pierwszej połowy należała już wyraźnie do gospodyń. Trafienia Mileny Kaczmarek, Magdaleny Nurskiej, Malwiny Hartman, Karoliny Kasprowiak i Justyny Swierżewskiej sprawiły, że gnieźnianki prowadziły już 16:10. Po przerwie na prośbę trenera Startu Romana Monta część strat odrobiła Marta Gęga, ale dwie kolejne bramki Justyny Świerżewskiej przedzieliła trafieniem z rzutu karnego Malwina Hartman i do przerwy gnieźnianki prowadziły 19:11. Wydawało się, że gospodynie pewnie zmierzają po zwycięstwo i utrzymanie miejsca w Superlidze.
Po zmianie stron elblążanki zaczęły jednak odrabiać straty. Trafienia Igi Dworniczuk, Wiktorii Tarczyluk i Nikoli Szczepanik sprawiły, że po trzydziestu trzech minutach było 19:14. Wtedy o czas poprosił trener Robert Popek i przerwa ta wybiła z rytmu zespół Startu. Znowu mieliśmy okres gry bramka za bramkę, a gnieźnianki utrzymywały przewagę 4-5 trafień. Po czterdziestu minutach było 23:19. Wtedy to Magdalena Nurska nie wykorzystała rzutu karnego, a Joanna Wołoszyk zdobyła dwudziestą bramkę dla zespołu gości. Kolejną „siódemkę” pewnie wykorzystała natomiast Monika Łęgowska i było 24:21. Na trafienie Wiktorii Tarczyluk odpowiedziała delikatnym lobem Milena Kaczmarek i na kwadrans przed końcem meczu było 26:22. Przewaga mogła być większa, ale Magdalena Nurska nie wykorzystała sytuacji „sam na sam” po szybkim kontrataku trafiając w słupek. Tymczasem rywalki kontynuowały odrabianie strat. Po trafieniach Nikoli Głębockiej i Igi Dworniczuk było już tylko 26:24. Na gola Martyny Matysek celnym rzutem z siódmego metra odpowiedziała Weronika Weber. Po trafieniu Justyny Świerżewskiej na 28:25 o czas poprosił trener Roman Mont. Do końca spotkania pozostało nieco ponad 10 minut. Start stracił jednak piłkę w ataku pozycyjnym, a kontratak gospodyń został przerwany faulem przez Igę Dowrniczuk. Zawodniczka z Elbląga została ukarana karą 2 minut, a gnieźnianki dodatkowo wykonywały rzut karny. Aleksandra Hypka zdołała jednak obronić silny rzut Malwiny Hartman. Na osiem minut przed końcem spotkania Nikola Głębocka zdobyła kontaktowego gola dla Startu. Niespełna dwie minuty później ta sama zawodniczka doprowadziła do remisu 28:28. Kiedy Marta Gęga zdobyła kolejną bramkę dla drużyny gości, trener Robert Popek poprosił o czas. Po krótkiej przerwie wyrównała Milena Kaczmarek, ale w kolejnych akcjach gospodynie były nieskuteczne, natomiast elblążanki powiększały przewagę. Dwukrotnie na listę strzelczyń wpisała się Weronika Weber. Po jednym trafieniu zaliczyły: Joanna Wołoszyk i Nikola Szczepanik. Start prowadził już różnicą czterech bramek. W końcówce część strat odrobiły Magdalena Nurska i Malwina Hartman. Ostatecznie gnieźnianki przegrały to spotkanie 31:33 i aby zapewnić sobie pozostanie w Superlidze na kolejny sezon muszą za tydzień wygrać spotkanie w Chorzowie z tamtejszym Ruchem. Teoretycznie wszystko może być już jasne w najbliższy poniedziałek. O ile Ruch wygrałby w Koszalinie z Młynami Stoisław, gnieźnianki byłyby już pewne ligowego bytu. Wydaje się jednak, że ostateczne rozstrzygnięcia zapadną dopiero za tydzień.
Radosław Kossakowski
Liczba komentarzy : 0