Zaczynam spokojnie z grupą Japończyków mijają kolejne kilometry ja
skupiam się głównie na atmosferze jaka panuje w Londynie tłumy kibiców
zagrzewających nas do walki. A taka atmosfera powoduje że dodawała wielkiego kopa i motywowała do walki w maratonie.
Na pechowym 20km gdy podczas zakrętu zawodnik z Maroko uderzył mnie w rękę przez co na chwilę utraciłem zegarek, szczęśliwie znalazł się kibic który podał zegarek i ruszyłem w pogoń niestety jak się później okazało ten postój strasznie mnie wybił z rytmu co dało się odczuć na kolejnych kilometrach.
Walczyłem z całych sił o jak najlepszy rezultat i udało się wygrałem
Puchar Świata Osób Słabowidzących z wynikiem 2:32:20sek. Na mecie czułem się bardzo dobrze mimo dużego wysiłku,jestem bardzo szczęśliwy z ukończenia tego maratonu.
Podczas ceremonii medalowej poznałem elitę światowego biegania Kenenisa Bekele, Mary Keitana oraz Tirunesh Dibaba co było dla mnie taką "wisienką na torcie".
Z tego miejsca chciałbym podziękować żonie Darii za wsparcie, rodzicom za pomoc w treningach. Przemysławowi Giżyńskiemu za wspólną współpracę.
Justynie Gawlińskiej za pomoc logistyczną i wsparcie,a także ogromne
podziękowania dla mojego prezesa za otwarcie drzwi na świat Wiesława Miecha, oraz wszystkich znajomych którzy mnie dopingowali.
Dziękuję.
Materiał Nadesłany + foto