W sobotnie popołudnie 27 października spotkały się ze sobą dwie niepokonane drużyny w tym sezonie, plasujące się w ścisłej czołówce ligowej tabeli. Z przebiegu gry lepszą drużyną byli goście z Niechanowa, którzy przez zdecydowaną część spotkania prowadzili grę. W szeregach podopiecznych Mirosława Czuryło całkowicie jednak zawiodła gra w ofensywie, a w szczególności wykończenie akcji ofensywnych gdyż w sumie golkiper Wełny nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Z kolei grający z kontrataku gospodarze częściej starali się sprawdzić Damiana Zamiara.
Rozpoczęło się od wzajemnego badania się obu drużyn. jako pierwsi ożywili się miejscowi kibice kiedy to w 17 minucie groźnie zrobiło się w niechanowskim polu karnym. Jednak bez większych efektów gdyż Jakub Ślósarczyk był na pozycji spalonej. Natomiast goście pierwszy celny strzał oddali w 23 minucie kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mateusza Roszaka uderzał Paweł Ignasiński i futbolówka padła łupem bramkarza Wełny. Dwie minuty później strzałem z dystansu Sebastiana Maćkowskiego próbował zaskoczyć Hubert Oczkowski, ale i tym razem piłka wpadła w rękawice golkipera ze Skoków. W 31 minucie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Pelikana kiedy to aktywny Krzysztof Gryszczyński dograł bardzo dobrą piłkę gdzie sytuację uratował Maciej Wojciechowski. Jednak futbolówkę wybitą przez defensora zielono-czarnych przechwycił przed polem karnym Piotr Gułajski i zdecydował się na uderzenie. Ty razme jednak piłkę pewnie złapał golkiper gości. W pierwszej części godna uwagi była jeszcze jedna sytuacja. W 43 minucie piłkę z lewej strony dośrodkował Przemysław Otuszewski, tuż przed bramką miejscowych składał się do strzału Hubert Oczkowski jednak w ostatniej chwili piłkę "zdjął" mu jeden z defensorów Wełny i na przerwę obie jedenastki schodziły z wynikiem 0:0.
W drugiej części obraz gry niewiele się zmienił. Stroną dyktującą warunki na boisku byli goście, a Wełna wyprowadzała groźne kontry. W 53 minucie po zagraniu Krzysztofa Gryszczyńskiego groźnie zrobiło się pod naszą bramką ale żadnemu z piłkarzy ze Skoków nie udało się skierować futbolówki toczącej się wzdłuż bramki. W odpowiedzi, w dogodnej sytuacji po drugiej stronie boiska znalazł się Damian Pawlak, jednak uderzenie naszego zawodnika nie mogło zaskoczyć Maćkowskiego. W 55 minucie goście stworzyli sobie pierwszą stuprocentową sytuację bramkową. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Roszak, a w wybornych okolicznościach spudłował Przemysław Otuszewski posyłając piłkę tuż obok słupka. Sześć minut później ponownie dał o sobie znać Gryszczyński, który oddał zaskakujący strzał sprzed pola karnego ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki w której stał Damian Zamiar. W 64 minucie niemal w ostatniej chwili defensorzy Wełny zablokowali strzał Hubert Oczkowskiego, a odbitą przez nich piłkę próbował dobijać jeszcze Mateusz Roszak jednak zrobił to strasznie niecelnie. W 72 minucie ponownie zaatakowali gospodarze. Tym razem na strzał z dystansu zdecydował się Jakub Ślósarczyk, jednak futbolówkę nogami odbił Damian Zamiar. Cztery minuty później w dogodnych okolicznościach znalazł się Piotr Gułajski z Wełny, na szczęście jego mocne uderzenie trafiło w boczną siatkę bramki Pelikana. Na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem Kamil Chopcia idealnie obsłużył Huberta Oczkowskiego, ale ten w stuprocentowych okolicznościach dwukrotnie trafił w bramkarza Wełny strzelając z zaledwie kilku metrów. Ostatnią szansę na zdobycie zwycięskiego gola niechanowianie mieli w doliczonym czasie gry, kiedy to z rzutu wolnego dośrodkował Roszak a głową uderzał Oczkowski. Niestety strzał ten był za słaby aby mógł zaskoczyć Sebastiana Maćkowskiego. W ten sposób sobotni mecz, określany mianem szlagierowego, zakończył się bezbramkowym remisem. Taki wynik z przebiegu gry więcej cieszyć może gospodarzy, którzy od pierwszego gwizdka arbitra sprawiali wrażenie jakby ich takie rozstrzygnięcie całkowicie satysfakcjonowało. A Pelikan? Jak to Pelikan na wyjazdach w tym sezonie, nadal bez wygranej...
Sędziowali: Maciej Martyniuk, Piotr Bacia, Aleksander Guzik, techniczny Mariusz Kaszkarot (Poznań)
Widzów: 350
"Pelikan": Zamiar - Wojciechowski, Maksymiv, Bartkowiak, Ciarkowski - Oczkowski, Ignasiński, Otuszewski, Roszak, Pawlak - Zagdański (73 Kamil Chopcia)
Żółte kartki: Pawlak, Oczkowski (Pelikan), Gebler, Ślósarczyk, Piechowski, Ludowicz, Deminiak (Wełna)
Pelikan Niechanowo/ foto archiwum SportGniezno.pl
Liczba komentarzy : 0