W minioną niedzielę lechici zremisowali 0:0 z Legią Warszawa. Tym razem po dobrych wcześniejszych występach w LKE liczono w Poznaniu na wygraną z Izraelczykami, którzy do stolicy Wielkopolski nie przyjechali w najsilniejszym zestawieniu. Tymczasem goście już w 2. minucie byli bliscy objęcia prowadzenie, ale piłka po uderzeniu Tomera Hemeda nieznacznie minęła bramkę gospodarzy. W odpowiedzi sprzed pola karnego uderzył Kristoffer Velde, ale jego strzał obronił Omri Glazer, podobnie jak uderzenie Filipa Marchwińskiego kilka chwil później. Lech miał optyczną przewagę, ale goście bronili się skutecznie i do przerwy był remis bezbramkowy. Po zmianie stron gospodarze nadal przeważali. W 52. minucie Michał Skóraś dośrodkował z prawego skrzydła na piąty metr, a tam głową pod poprzeczkę uderzył Filip Marchwiński. Kolejną skuteczną interwencją popisał się jednak Ormi Glazer. Pięć minut później po dalekiej wrzutce w pole karne gości, dość przypadkowo odbita piłka trafiła do Filipa Dagerstala. Niepilnowany Szwed imał sporo miejsca, ale piłka po jego strzale minęła prawy słupek bramki Hapoelu. Pod koniec meczu coraz większą przewagę mieli goście. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia wypracowali sobie w 82. minucie. Po zagraniu z prawego skrzydła w idealnej sytuacji na piątym metrze znalazł się Astrit Selmani. Mając przed sobą tylko Filipa Bednarka posłał piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie Lech zremisował z Hapoelem Beer Szewa 0:0.
Lech Poznań - Hapoel Beer Szewa 0:0
Sędziował Tamas Bognqr z Węgier
Widzów - 17 283
Kolejny mecz Ligi Konferencji Europy lechici rozegrają za tydzień z tym samym przeciwnikiem w Izraelu. Natomiast już w najbliższą niedzielę w meczu 12. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lech podejmie Radomiaka Radom. Oby tym razem przy Bułgarskiej padły już bramki.
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0