Losy spotkania (i awansu) rozstrzygnęły się już w 5. minucie spotkania. Wtedy to tuż przed polem karnym rywali sfaulowany został Łukasz Trałka, a Barry Douglas pewnym strzałem nad murem posłał piłkę do bramki przy bliższym słupku nie dając najmniejszych szans Senedinowi Ostrakoviciowi. Tak szybko zdobyta bramka pozwoliła Lechowi na spokojną realizację założeń taktycznych - skupienie się na defensywie w celu utrzymania przewagi i wywalczenia awansu minimalnym nakładem sił. Ucierpiało na tym niestety widowisko. Inicjatywę wprawdzie przejęli goście, ale już w pobliżu linii środkowej boiska odbijali się od poznanian jak od muru. Inna rzecz, że lechici wyraźnie dobrze odrobili lekcję jaką była porażka z Pogonią Szczecin na inaugurację rozgrywek ligowych. Tym razem nie popełnili praktycznie żadnego błędu w defensywie, a grę obronną zaczynali już od wsuniętego do przodu Denisa Thomalli. Niemiecki napastnik nie zdobył wprawdzie gola (mając dwie stuprocentowe okazje w drugiej połowie), ale z zadań defensywnych wywiązywał się dobrze i miał pewne pozytywne przebłyski, jak choćby w 23. minucie, kiedy to wymieniając podania „na pierwszy kontakt” wraz z Szymonem Pawłowskim niemal „rozmontowali” we dwójkę obronę gości. Niestety kluczowe podanie byłego zawodnika Mieszka Gniezno przeciął jednak ostatecznie jeden z obrońców zespołu mistrza Bośni i Hercegowiny. Takich akcji było jednak jak na lekarstwo, ntomiast generalnie z boiska wiało nudą. Niemogący sforsować nawet drugiej linii zawodnicy FK Sarajewo próbowali pod koniec pierwszej połowy strzelać z dalszej odległości. Uderzenia te wprawdzie poprawiły ich statystyki, ale w żaden sposób nie mogły zaskoczyć Jasmina Buricia. Dopiero tuż przed przerwą na stadion dotarła kilkudziesięcioosobowa grupa bośniackich kibiców, ale mimo to w drugiej połowie goście już chyba zupełnie przestali wierzyć w sukces. Oddali inicjatywę gospodarzom, którzy jednakowoż także nie palili się do konstruowania akcji ofensywnych. Pewnym wyjątkiem było lewe skrzydło gdzie Barry Douglas i Szymon Pawłowski co jakiś czas przeprowadzali żwawsze akcje. Najbardziej emocjonująco było w 63. minucie, kiedy to po rzucie rożnym nastąpił frontalny ostrzał bramki FK. Najbliższy zdobycia gola był w sporym zamieszaniu w polu karnym Barry Douglas. Jego strzał tuż przed linią bramkową zatrzymał jednak jeden z obrońców, a ostatnie uderzenie Denisa Thomalli poszybowało ponad poprzeczką bośniackiej bramki. Ogólnie jednak tempo gry było senne, a i zagrożeń po obu stronach boiska niewiele. Sytuacja ta zmieniła się nieco po wejściu Gergo Lovrencicsa, ale niesamowity zapał Węgra został wyraźnie stonowany przez kolegów, którzy myślami byli już raczej przy kolejnym dwumeczu eliminacji Ligi Mistrzów, a jeszcze wcześniej przy sobotnim, ważnym spotkaniu ligowym z gdańską Lechią.
Kolejorz pokonując FK Sarajewo w najskromniejszym wymiarze przypieczętował awans rozsądnie dysponując siłami. W kolejnym etapie eliminacji piłkarze Lecha zmierzą się z potencjalnie bardziej wymagającym rywalem - szwajcarskim FC Basel. Pierwszy mecz rozegrany zostanie w Poznaniu w środę, 29 lipca, o g. 20.45. Rewanż tydzień później w Bazylei.
Lech Poznań - FK Sarajewo 1:0 (1:0)
Bramka:
Lech - Barry Douglas - 1 (5’)
Lech Poznań - Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Tamas Kadar, Marcina Kamiński, Barry Douglas, Dariusz Formella, Łukasz Trałka, Dariusz Dudka (72’ Abdul Aziz Tetteh), Kasper Hamalainen (68’ Darko Jevtić), Szymon Pawłowski (78’ Gergo Lovrencsics), Denis Thomalla
FK Sarajewo - Senedin Ostraković, Ivan Tatomirović, Tomislav Barbarić, Milan Stepanov, Bojan Puzigaca, Haris Duljević (54’ Krste Velkoski), Gojko Cimirot, Samir Radovac, Mehmed Alispahić, Almir Bekić (85’ Anel Hebibović), Leon Benko
Sędziował Kevin Clancy ze Szkocji
Widzów - 22 205
Radosław Kossakowski + foto
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Liczba komentarzy : 0