W dniu dzisiejszym porośliśmy trenera pierwszej drużyny biało-niebieskich Kamila Szulca, o podsumowanie okresu przygotowawczego oraz jego planach co do rozgrywek ligowych. Na te i na inne tematy rozmawiał z trenerem pierwszej drużyny Mieszka Gniezno – Roman Strugalski.
Panie Trenerze okres przygotowań zimowych zespołu seniorów Mieszka Gniezno, miał intensywny przebieg. Czy udało się sztabowi szkoleniowemu Mieszka w stu procentach zrealizować założony plan przygotowujący zespół do startu ligi i jak ocenia Pan zaangażowanie w zajęciach swoich podopiecznych?
-Tak, jestem zadowolony z pracy jaką wykonali zawodnicy. Napawa mnie optymizmem to że Zawodnicy bardzo profesjonalnie potraktowali przerwę świąteczną i po krótkim rozbracie wrócili dobrze przygotowani do treningów zespołowych.
Nie samymi treningami żyła drużyna Mieszka. Rozegraliście pięć meczy kontrolnych z czego dwa zostały wygrane, dwa zakończył się porażkami a jeden bezbramkowym remisem. Patrząc z perspektywy czasu czy rozegrane mecze kontrolne dały Panu odpowiedź na pytania w jakim stopniu zespół jest przygotowany o walkę o ligowe punkty zwarzywszy na fakt że w każdym meczu nie dysponował Pan pełną kadrą?
-Gry kontrolne są idealnym momentem do przetestowania trenowanych rozwiązań. Dobieraliśmy rywali tak, aby działania z treningów móc przetestować w warunkach meczowych i to one głównie stanowiły odpowiedź jaki jest rezultat naszej pracy. Rzeczywiście dużym mankamentem jest fakt, ze właściwie w żadnym meczu nie mogłem liczyć na pełną kadrę zespołu, głównie przez urazy które napotykały poszczególnych zawodników.
Podczas spotkań kontrolnych w zespole Mieszka, debiut zaliczyło kilku młodych wychowanków miejscowej Akademii. Jak by Pan ocenił ich zaangażowanie w grze a także ich podejście udziału w zajęciach treningowych i czy któryś z nich zostanie wcielony w skład pierwszego zespołu na wiosnę?
-Właściwie od pierwszego mikrocyklu rotacyjnie włączaliśmy po 2-3 zawodników z Akademii do procesu treningowego. Debiut w grach kontrolnych zaliczyło dwóch z nich: Jan Fuszpaniak i Patryk Gnat. Ten pierwszy został włączony do treningów na dłużej.
Podczas okresu przygotowawczego nie doszło do spektakularnych wzmocnień pierwszej drużyny a raczej można by rzec raczej do powrotów. Ponownie w zespole pojawili się Jakub Poterski, który był wiązany z Pogonią Mogilno oraz Gracjan Konieczny broniący barw ostatnio Sokoła Kleczew. Jedyną nową twarzą jest Kamil Janik. Czy na tą chwilę można stwierdzić że to już mieszkowcy i co wyżej wymienieni mogą wnieść do składu pierwszej drużyny?
-Potrzebowaliśmy wzmocnień, aby zwiększyć rywalizację na niektórych pozycjach, zwłaszcza tych ofensywnych. Myślę, że w dużej mierze nam się to udało. Każdy z trójki wymienionych poprzednią rundę spędził na poziomie 3 ligi i ma w sobie potencjał do tego aby być mocnym punktem naszego zespołu.
Teraz mniej przyjemny temat. Jak można było zaobserwować w ostatnim czasie w drużynie zrobił się mały szpital. Z kontuzjami borykają się po rozegranych meczach kontrolnych Adam Konieczny, Nikodem Szociński, Kacper Zimmer, Stanisław Piotrowski a ostatnio wypadł Miłosz Brylewski. Pana zdaniem czy wymienionych piłkarzy zobaczymy na stracie ligi czy to jest tylko skromne życzenie?
-Tak to prawda, niestety kontuzję są mocno wkalkulowane w tę dyscyplinę i nam się ich kilka przytrafiło. Można mówić rzeczywiście o pechu, bo każdy z wymienionych nabawiał się urazu poprzez kontakt z przeciwnikiem. Kacper Zimmer zagrał już w PP z Obrą Kościan, Miłosz Brylewski również był już w kadrze meczowej. Na pierwszy mecz ligowy powinien być już gotowy także Adam Konieczny.
22 lutego seniorzy Mieszka Gniezno, przeszli generalny sprawdzian przed startem ligi, której inaugurację WZPN w Poznaniu wydział gier zaplanował na weekend 1-2 marca. Generalnym sprawdzianem dla zespołu Mieszka będzie udział w 1/16 Pucharu Polski szczebla wojewódzkiego. Mieszkowcy u siebie podejmowali ligowego rywala Obrę Kościan. Jak Pan oceniłby występ swoich podopiecznych w tym meczu?
-W meczu z Obrą właściwie przez 70 minut byliśmy w kolejnej rundzie PP, bo od 20 minuty do 93 prowadziliśmy 1:0. Oprócz pierwszych 15 minut uważam że kontrolowaliśmy mecz, zabrakło bramki na 2:0 mimo że kilka razy byliśmy bliscy tego. Niestety w 93 minucie rywal wykorzystał wątpliwy rzut wolny a w rzutach karnych musieliśmy uznać wyższość przyjezdnych.
I na koniec sakramenckie pytanie. Jakie cele przyświecały będą drużynie pierwszej drużynie Mieszka Gniezno, w zmaganiach ligowych rundy wiosennej a jaki cel postawi Pan przed swoją osobą?
-Celem jest każdy kolejny mecz i wygrana w nim. Przygotowujemy się z tygodnia na tydzień. Finalnie jeżeli zajmiemy miejsce w pierwszej piątce będzie wynikiem mnie satysfakcjonującym.
Dziękuje za rozmowę
Dziękuję również
Liczba komentarzy : 0