W ostatnich latach odnosił Pan spore sukcesy w strzelectwie. Skąd się wzięła u Pana ta strzelecka pasja? Jakie były początki tej przygody?
-Przygoda ze strzelectwem zaczęła się w Technikum. W ramach lekcji Przysposobienia Obronnego funkcjonowało kółko strzeleckie. To był rok 1980. Potem była przerwa tj. stan wojenny, pierwsza praca, zasadnicza służba wojskowa, założenie rodziny. Reaktywacja pasji nastąpiła w 1991, gdy sprowadziłem się do Gniezna z Włocławka i podjąłem pracę w ZK Gębarzewo. A tak na poważnie strzelaniem zająłem się w 1995 roku zapisując się do klubu WKS Śląsk we Wrocławiu uzyskując tam patent strzelecki, a potem licencję strzelecką uprawniającą do współzawodnictwa w ramach PZSS.
Czy według Pana strzelectwo to sport dla każdego?
-W chwili obecnej jestem członkiem sekcji strzeleckiej Wojskowego Klubu Strzeleckiego Grunwald w Poznaniu. Czy ten sport jest dla każdego? Myślę, że tak jeśli tylko ktoś spełnia ustawowe przesłanki odnośnie zdrowia, a przede wszystkim można go uprawiać do wieku, który w dziedzinach np. lekkiej atletyki dawno by wykluczał z jego uprawiania. A w strzelectwie mając ponad 60 lat mogę konkurować z młodszymi zawodnikami, a nawet z nimi wygrywać.
Czy były jakieś zawody w Pana karierze strzeleckiej, które zapadły Panu szczególnie w pamięci? Który z sukcesów, medali wspomina Pan najbardziej wyjątkowo?
-Takich zawodów było wiele. Zwłaszcza tych, na których przekraczało się tzw. życiówki w danej konkurencji. Gdybym miał wymienić to byłyby zawody, na których zdobyłem swój pierwszy puchar. Było to na początku lat dziewięćdziesiątych w Gnieźnie na strzelnicy pneumatycznej, która mieściła się na ul. Składowej w budynku PKP.
Jak wyglądają Pana najbliższe plany związane ze startami w zawodach strzeleckich?
-Plan ogólnie jest taki, aby podtrzymywać formę. O progres raczej trudno ponieważ zaczynam to traktować w kategorii zabawowej. Strzelanie ma dawać mi przyjemność, zresztą zawsze mi dawało. Lubię wyzwania i jeżdżę tam, gdzie poziom trudności jest duży. Takim przykładem są zawody w Godawach, gdzie przyjeżdżają zawodnicy z Zawiszy Bydgoszcz i wygrać z nimi jest bardzo trudno. Generalnie startów mam wiele tylko nie zawsze zdobywam na nich trofea, a jak już są to warte więcej od wygrywanych w hurtowych ilościach na słabiej obsadzonych zawodach.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0