Koszykarze MKK zakończyli kilka dni temu sezon ligowy. Jak oceniasz tegoroczne rozgrywki? Czy jesteście zadowoleni z wyniku?
-Trudno jednoznacznie stwierdzić czy jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Bardzo dobrą rundę zasadniczą i niezłe 4 mecze w play-offach zakończyliśmy olbrzymią wtopą. To co wydarzyło się w ostatnim meczu w Krakowie pozostawia duży niesmak w postrzeganiu tego sezonu. Nie powinniśmy dopuścić to aż takiej deklasacji, a jednak dopuściliśmy. Chyba jednak zabrakło nam doświadczenia, gdzieś tam w głowach nie dojechaliśmy na ten mecz i wyszło jak wyszło. Należy jednak pamiętać, że dla zdecydowanej większości chłopaków był to pierwszy występ na tym etapie i w, co prawda, brutalny sposób, ale to doświadczenie zbieramy.
Czego według Ciebie zabrakło Wam do awansu do kolejnej rundy play-off? Kto według Ciebie ma największe szanse na awans do pierwszej ligi?
-Oprócz wspomnianego wyżej doświadczenia, zabrakło skuteczności z linii rzutów wolnych oraz rzutów dystansowych. Zespół z Krakowa zagrał na wysokiej intensywności, nam tej intensywności wystarczyło na 10 minut. Szkoda, ale zdecydowanie nie był to nasz dzień. Uważam jednak, że wynik końcowy w meczu decydującym, nie oddaje różnicy pomiędzy naszymi zespołami. Co do zespołów, które awansują. Myślę, że niekwestionowanym faworytem jest zespół z Bytomia. Reszta zespołów jest na tyle wyrównana, że może zdarzyć się wszystko.
Miniony sezon był dla Ciebie bardzo dobry. Nie narzekałeś na kontuzje a i z formą było ok. Jak byś podsumował ten sezon i czy możesz zapewnić kibiców że zostajesz w MKK?
-Czy był dobry? Nie wiem. Ciężko mi oceniać, ale wymagam od siebie zawsze najwięcej i mam świadomość, że jest parę aspektów z których powinienem lepiej się wywiązać. Czy zostanę w klubie? Jeśli tylko będzie chęć ze strony zarządu.
W minionym sezonie gnieźnieńscy kibice dzielnie i licznie wspierali Was na meczach. Jak oceniasz ich postawę?
-Miałem wrażenie, że z każdym kolejnym meczem, tych kibiców przychodziło coraz więcej. To co miało miejsce pod koniec sezonu, a w szczególności w play-offach z Gdańskiem i Krakowem, chapeau bas, naprawdę. Ostatni raz, takie obrazki oglądałem na naszej hali podczas meczów z Wałbrzychem. Kosmos. Warto dodać, że była grupa kibiców, która podróżowała za nami dosłownie WSZĘDZIE, dla nich też oddzielne podziękowania i szacunek.
Czego można Tobie życzyć na kolejne lata gry?
Nie będę oryginalny - zdrowia. Dzięki.
Dziękuję za rozmowę.
Liczba komentarzy : 0