Gospodarze, którzy już w minionej kolejce zapewnili sobie mistrzowski tytuł po raz pierwszy w tej roli wystąpili przed własną publicznością i to w starciu z ustępującym mistrzem. Lechici utworzyli szpaler wychodzącym do prezentacji rywalom gratulując im sukcesu, ale wcale nie zamierzali ułatwiać fety gospodarzom. Lechici przeważali od początku. Już w 5. minucie Michał Skóraś przymierzył sprzed pola karnego, ale jego strzał obronił Vladan Kovaczević. W 32. minucie z prawego skrzydła na piąty metr dośrodkował Nika Kvekveskiri, a wyskakujący wysoko Filip Marchwiński ładnym strzałem głową skierował piłkę do bramki gospodarzy. Rezultatem 0:1 zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania. W drugiej goście nadal naciskali. W 62. minucie kontratak lewym skrzydłem zainicjował Marchwiński i po wymianie podań uderzył na bramkę, ale tym razem jego strzał obronił Kovaczević, a dobitka Kristoffera Velde była minimalnie niecelna. Cztery minuty później po starciu z Władysławem Koczerhinem w polu karnym gospodarzy upadł Nika Kvekveskiri. Sędzia początkowo uznał, że Gruzin chciał wymusić rzut karny i napomniał go żółtą kartką. Po analizie VAR karę tę anulował i przyznał Lechowi rzut karny. Ten pewnie wykorzystał Kristoffer Velde podwyższając na 0:2. Już w doliczonym czasie gry gospodarze mieli szansę na zdobycie kontaktowego gola, ale po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Tobiasza Kubika Vladislavs Gutkovski uderzając głową z narożnika pola bramkowego trafił tylko w boczną siatkę. Mimo wygranej w Częstochowie Lech pozostał na czwartej pozycji w ligowej tabeli wciąż jednak z szansami na brąz. Wygraną poznanianie zapewnili sobie natomiast prawo gry w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy w następnym sezonie.
Raków Częstochowa - Lech Poznań 0:2 (0:1)
Bramki:
Lech - Filip Marchwiński – 1 (32’), Kristoffer Velde - 1 (73' - k.)
Sędziował Piotr Stefański z Bydgoszczy
Widzów – ok. 5500
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0