W najbliższą niedzielę, 3 grudnia zmierzycie się w kolejnym meczu ligowym z liderem rozgrywek, ŁKS-em Coolpack Łódź, drużyną z którą przed sezonem przegraliście minimalnie. Spodziewałeś się wówczas, że Wasz mecz z faworyzowanymi łodzianami będzie po serii zwycięstw MKK pojedynkiem na szczycie drugiej ligi?
-Muszę powiedzieć, że w tamtym momencie nie wybiegałem tak daleko w przyszłość. Oczywiście ciężko było przed sezonem określić naszą realną siłę w tej lidze, jednak miałem pewność, że jesteśmy w stanie napsuć krwi każdemu przeciwnikowi. Tak się potoczyły sprawy, że aktualnie oba zespoły dzieli w tabeli jedynie jedno zwycięstwo. Myślę że taki obrót spraw możemy potraktować jako sukces klubu oraz zawodników w których nie każdy wierzył przed sezonem.
W meczu ze Spójnią po raz kolejny byłeś liderem zespołu, który odniósł już dziesiąte zwycięstwo w rozgrywkach. Spodziewałeś się takiej formy zarówno swojej, jak i całej drużyny MKK w tym sezonie?
-Dziękuję za takie określenie, jednak uważam że na wyróżnienie za dotychczasową pracę zasługuje cała drużyna. Zarówno ci młodsi zawodnicy, którzy poczynili postępy oraz ci bardziej doświadczeni, którzy dobrze przygotowali się do sezonu oraz cały czas rozwijają swoje umiejętności. Nie chcę jednak popadać w przesadny optymizm więc na tym skończę pochwały. Uważam że nie możemy spocząć na laurach tylko potraktować dotychczasowe zwycięstwa jako motywację do jeszcze cięższej pracy na meczach oraz treningach.
Jak, jako już doświadczony koszykarz oceniasz postępy młodych graczy, którzy wnoszą coraz większy wkład w Wasze zwycięstwa?
-Jest to już mój drugi sezon w barwach MKK, zdążyłem poznać chłopaków i widzę jak na co dzień wyglądają na treningach. Uważam, że postęp wśród każdego z nich jest zauważalny, nie tylko pod względem samych umiejętności koszykarskich, ale również w podejmowaniu boiskowych decyzji. Dzięki temu, że klub stawia na swoich młodych graczy, mają oni możliwość wywalczenia sobie zaufania trenera poprzez ciężką i systematyczną pracę na treningach. Myślę że możliwość wywalczenia sobie minut na boisku poprzez treningi, podparta zaufaniem trenera to najlepsza szansa jaką może otrzymać młody zawodnik.
Grałeś już w wielu klubach-także pierwszoligowych takich jak chociażby Żak Koszalin czy Księżak Łowicz. Czy patrzą na obecny poziom Suzuki 1. Ligi myślisz, że koszykarze MKK spokojnie poradziliby sobie na tym poziomie rozgrywek?
-Potwierdzenie takiej tezy byłoby niestety kłamstwem z mojej strony. Nie chodzi mi tutaj jednak o brak wiary w umiejętności każdego z nas, ale raczej o chłodną statystykę. Proszę spojrzeć na kluby które awansowały z rozgrywek drugoligowych do pierwszej ligi na przestrzeni ostatnich lat. W znakomitej większości kluby te, w debiutanckim sezonie na pierwszoligowych parkietach walczą o życie. Świetnym tego przykładem są tegoroczni debiutanci którzy zajmują aktualnie 18, 17 oraz 14 miejsce w tabeli. Nawet posiadając możliwość sprowadzenia doświadczonych zawodników tak jak Przemyśl, nie mamy pewności utrzymania się w rozgrywkach. Pierwsza liga jest dość specyficzna i trzeba się jej „nauczyć”.
Czego można życzyć Tobie i drużynie w najbliższych meczach i nadchodzącym 2024 roku? Celujecie w awans do pierwszej ligi?
-Przede wszystkim zdrowia, reszta sama przyjdzie. Jeżeli chodzi o drugą część pytania to nie słyszałem o konkretnych założeniach na ten sezon. Żyjemy z meczu na mecz, w każdym z nich chcemy walczyć o zwycięstwo, tak aby na koniec sezonu mieć poczucie dobrze wykonanej pracy.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0