Początek spotkania był wyrównany. Pierwsi bliżsi objęcia prowadzenia byli nawet goście kiedy to w 29. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Martin Remacle uderzając minimalnie niecelnie z linii pola karnego. A, że niewykorzystane sytuacje lubią się w sporcie mścić, to już minutę później goście gola stracili. Rozpędzony Ali Gholizadeh wpadając w pole karne przegrał piłkę na klepkę z Patrikiem Walemarkiem i uderzając z jedenastego metra lewą nogą w kierunku prawego słupka pokonał Rafała Mamlę. Do przerwy było 1:0. Po zmianie stron niesieni głośnym dopingiem gospodarze dominowali już wyraźnie. W 52. minucie bliski podwyższenia prowadzenia Lecha był Patrik Walemark. Przedzierając się prawym skrzydłem Szwed uderzył z około dziesięciu metrów, ale trafił tylko w dalszy słupek bramki gości. Dwadzieścia dwie minuty później z lewej strony zaatakował Daniel Haakans, bramkarz Korony nie zdołał wychwycić jego strzału, ale wracający Pau Resta wybił piłkę zmierzającą do bramki przy lewym słupku. W 83. minucie gospodarze przesądzili losy tego spotkania. Bardzo aktywny tego dnia Patrik Waalemarka dokładnym, prostopadłym podaniem niemal z linii środkowej boiska uruchomił Mikaela Ishaka, który w sytuacji sam na sam strzałem z dziesiątego metra pokonał Rafała Mamlę. Poznanianie zwyciężyli 2:0 i wciąż liczą się w walce o mistrzostwo.
Lech Poznań – Korona Kielce 2:0 (1:0)
Bramki:
Lech – Ali Gholizadeh (30’) , Mikael Ishak 1 (83’),
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0